Śląsk, Warszawa i nic innego. Reprezentacja powinna „ruszyć w Polskę”?
W czwartkowy wieczór reprezentacja Polski pokonała Nową Zelandię na Superauto.pl Stadionie Śląskim 1:0. Nie porwała frekwencja – na mogącym pomieścić niemal 55 tysięcy ludzi obiekcie, zasiadło tylko 30 tysięcy kibiców. Fakt ten rodzi pytanie: czy kadra zawsze powinna ograniczać się do Chorzowa i Warszawy, czy są jednak momenty, w których mogłaby ruszyć w inne miejsca kraju?
Szeroki wybór
W ostatnim 15-leciu nowe stadiony wyrosły w Polsce jak grzyby po deszczu. Do ogólnokrajowego trendu wyłączyły się nie tylko miasta-gospodarze Euro 2012, a więc Warszawa, Gdańsk, Poznań i Wrocław, ale również wiele innych miejsc. Pod względem obiektów o solidnej europejskiej klasie, sytuacji Biało-czerwonym może pozazdrościć niejeden kraj.
Próżno jednak szukać w tym okresie wizyt polskiej drużyny narodowej w takich ośrodkach jak Białystok czy Szczecin, a więc miastach również dysponujących wysokiej klasy stadionami, które jednak są pomijane przez Polski Związek Piłki Nożnej przy planach dotyczących organizowania kolejnych spotkań. Nie zmieniło się to także w kwestii meczu z Nową Zelandią, który – i tutaj nie trzeba było przesadnego prorokowania – nie miał wielkich szans na zapełnienie trybun kolosów pokroju Narodowego czy Śląskiego.
Kadra w mniejszych ośrodkach?
Czy zatem w pewnych przypadkach, choćby takich jak mecze towarzyskie z mniej renomowanymi rywalami, władze PZPN nie powinny się skłonić do poszukania lokalizacji, która zwykle o goszczeniu reprezentacji może tylko pomarzyć?
O zdanie zapytaliśmy dziennikarza TVP SPORT, Michała Zachodnego. – Generalnie sam fakt tego, że kadra rozgrywa mecze na Śląskim w tym roku częściej, jest już elementem wyjazdu z Warszawy. Oczywiście należy tu wspomnieć o dosyć krótkim, ale bardzo intensywnym sporze o koszty organizacji meczów na Narodowym. O tym, że PZPN chciał obniżkę cen, szukając innego miejsca na grę dla kadry. Tak na dobrą sprawę skończyło się to interwencją rządową – uważa.
– To jest pytanie, które zadają sobie kibice nie tylko w Polsce, ale w całej Europie. Patrzę bardzo często na Anglię i tam też bardzo często jest chęć wyjścia z meczami poza Wembley, gry w innych miastach, choć Londyn to piłkarska stolica. Ale każdy zdaje sobie sprawę, że nie wszyscy zdołają tam przyjechać. Choć to obiekt luksusowy, ogromny, to Anglicy też jeżdżą w inne miejsca – mówi Zachodny.
Dziennikarz Kanału Sportowego, Antoni Partum, uważa z kolei: – To temat, który zawsze będzie polaryzował, bo nie ma rozwiązania, które zadowoliłoby wszystkich fanów reprezentacji Polski. Przez długi czas odpowiadało mi, że kadra niemal wszystkie mecze grała na Stadionie Narodowym, który stał się jej twierdzą, choć nigdy doping nie był jego mocną stroną. Od niedawna Polacy powrócili także na Stadion Śląski i myślę, że to powinien być obiekt drugiego wyboru przy prestiżowych meczach.
– Większość starć o punkty powinna odbywać się na Narodowym, a co jakiś czas warto też odwiedzić Śląsk, by dopieścić kibiców z tamtego regionu Polski. Są jednak takie mecze, gdy rywale nie są zbyt atrakcyjni dla niedzielnych kibiców – jak np. starcie z Nową Zelandią – i może być trudno zapełnić cały duży obiekt. Wówczas pomysł organizowania meczów kadry w mniejszych miastach, takich jak Szczecin, Białystok czy Lublin, zasługuje na rozważenie – dodaje Partum.
I uzupełnia: – To szansa na zbliżenie reprezentacji do kibiców z regionów, którzy na co dzień mają ograniczony dostęp do wielkiej piłki. Taki zabieg może sprawić, by naprawdę polska reprezentacja była drużyną wszystkich Polaków.
Biznes i logistyka
Jak zwracają uwagę nasi rozmówcy, znajdą się oczywiście zwolennicy i przeciwnicy każdego rozwiązania, tym niemniej… – Myślę, że wyjazdy reprezentacji do innych miast nikomu by nie przeszkadzały. Ewentualną decyzję powinny poprzedzić badania biznesowe i sprawdzanie opłacalności wynajęcia jakiegoś obiektu – twierdzi Zachodny.
Dziennikarz TVP SPORT w starciu dwóch największych polskich stadionów stawia Narodowy ponad Śląskim. – Wiemy, że piłkarze podkreślają, jak wyjątkowe jest granie na Narodowym i dla drużyn przyjezdnych to też trudniejsza misja. Inaczej się odbiera piłkę niż na Stadionie Śląskim, choć także wspaniałym, ale z bieżnią i nie stricte związanym z futbolem – uważa.
Na logistyczną stronę całej operacji uwagę zwraca Partum. – Logistyka byłaby jednak wyzwaniem. Jeśli mecz rozgrywany np. w Szczecinie nie wpłynie negatywnie na kadrowiczów, bo np. będą mieli mniej czasu na regenerację przed ważnym meczem o punkty, to reprezentacja może co jakiś czas odwiedzać zapomniane regiony. Domem kadry powinien pozostać jednak Narodowy, gdzie większość ważnych spotkań powinna się tam odbywać. Tym bardziej, że właśnie w tym celu powstał ten obiekt, a na co dzień często stoi pusty – podkreśla dziennikarz Kanału Sportowego.
Zachodny dodaje z kolei: – Ważniejszą kwestię stanowi to, na jakiej zasadzie przyznaje się mecze kadry. Czy to są decyzje biznesowe, czy polityczne wewnątrz związku. Wydaje mi się, że bywa z tym niestety bardzo różnie.
I mówi: – Zawsze łączy się to z wieloma czynnikami, w tym także z kosztami biletów. Ceny to dla mnie taki czynnik, który wobec dużego obiektu buduje frekwencję, definiuje ją. Jeśli chcemy przyciągać kibiców na mecze towarzyskie, to możemy to naprawdę zrobić cenami wejściówek. Oczywiście dalej pamiętając o tym, że spotkania nie mogą przynosić straty i muszą się zwracać.
– Przy tym trzeba zdać sobie sprawę, że kadra będzie grała coraz mniej meczów bez stawki. W ostatnich latach to zwykle dwa takie spotkania w roku, a selekcjonerzy nie lubią podróżowania jeśli to nie jest koniecznie. Wolą zagrać dwa razy w tym samym miejscu, albo chociaż mieć jedno miejsce skoncentrowania drużyny – twierdzi Zachodny.
Na sam koniec zwraca uwagę także na inną kwestię, która w ostatnich latach zostaje podnoszona regularnie, a przy tym realnie wpływałaby na logistyczne plany reprezentacji Polski. – Zdecydowanie istotniejszy element tej dyskusji stanowi to, gdzie powinien powstać dom kadry i kiedy on powstanie. Żeby reprezentacja miała odpowiednie warunki do treningów. W szerszym ujęciu to trochę ważniejsze niż to, gdzie kadra rozgrywa poszczególne mecze – nie ma wątpliwości dziennikarz TVP SPORT.
Po raz ostatni reprezentacja Polski rozegrała mecz poza Stadionem Śląskim lub miastem goszczącym Euro 2012 ponad dziewięć lat temu – 6 czerwca 2016 roku zremisowała 0:0 z Litwą w Krakowie tuż przed wyjazdem na mistrzostwa Europy do Francji.
Lista dziesięciu największych stadionów piłkarskich w Polsce:
PGE Narodowy w Warszawie – 58 274 miejsc
Stadion Śląski w Chorzowie – 54 378 miejsc
Tarczyński Arena we Wrocławiu – 45 105 miejsc
Enea Stadion w Poznaniu – 42 837 miejsc
Polsat Plus Arena w Gdańsku – 41 620 miejsc
Stadion Miejski w Krakowie – 33 130 miejsc
Stadion Wojska Polskiego w Warszawie (Legia) – 31 006 miejsc
Stadion im. Ernesta Pohla w Zabrzu – 28 236 miejsc
Stadion Miejski w Białymstoku – 22 372 miejsc
Stadion Miejski w Szczecinie – 21 163 miejsc