10.10.2025 07:43

Nowy sezon, nowe otwarcie. TauronLiga wchodzi w rok rekordowej ekspozycji

Nowy sezon TauronLigi kobiet rozpoczyna się w sprzyjającym momencie – po rozgrywkach 2024/25, które przyniosły wzrost frekwencji, stabilność organizacyjną i rosnącą ekspozycję w mediach. Polska Liga Siatkówki wchodzi w rozgrywki 2025/26 z jeszcze szerszą obecnością w telewizji i online.

Udostępnij
Siatkarki z Wrocławia udanie rozpoczęły nowy sezon TauronLigi
Autor zdjęcia: TauronLiga

– Pragnę zaznaczyć, że w sezonie 2025/2026 TAURON Liga może się pochwalić ponownym zwiększeniem liczby transmisji meczów na sportowych antenach Polsatu. Kibice kobiecej siatkówki będą mogli śledzić na żywo transmisje z 5 z 6 meczów w każdej kolejce w Polsacie Sport, a jedną w Polsat Box Go. To kolejny krok milowy w rozwoju i promocji kobiecej ligowej siatkówki w naszym kraju – mówi Artur Popko, prezes Polskiej Ligi Siatkówki.

Według oficjalnych danych Polskiej Ligi Siatkówki, sezon 2024/25 przyciągnął 217 978 widzów, co daje średnio 1 388 osób na mecz – o kilka tysięcy więcej niż rok wcześniej. To wyraźny dowód, że kobieca siatkówka w Polsce systematycznie odbudowuje frekwencję po pandemicznym okresie.

Najwięcej kibiców przyciągnął KS DevelopRes Rzeszów – 61 863 widzów, średnio 2 627 osób na mecz. W czołówce znalazły się także ŁKS Commercecon Łódź i PGE Grot Budowlani Łódź, których mecze regularnie przyciągały po ponad 40 tysięcy osób w sezonie.
Dzięki temu TauronLiga notuje najwyższe średnie w historii ostatnich lat i pozostaje jedną z najlepiej oglądanych kobiecych lig halowych w Polsce.

Rok 2024/25 potwierdził, że TauronLiga jest silnym produktem medialnym.
Z raportów PLS wynika, że rozgrywki znalazły się w czołówce najczęściej oglądanych kobiecych dyscyplin w kraju, a łączny ekwiwalent reklamowy (AVE) przekroczył kilkadziesiąt milionów złotych. W zestawieniu TOP 20 marek w transmisjach pojawiły się m.in. Tauron, Polsat Sport, PZU, Plus, 4F, MOYA, Bostik i LOTTO, co potwierdza stabilność i różnorodność partnerów wspierających ligę.

W poprzednim sezonie Polsat transmitował setki godzin siatkówki kobiecej na swoich kanałach sportowych, a nowa umowa z nadawcą zakłada jeszcze większą regularność emisji. Od tego sezonu 5 z 6 meczów w każdej kolejce zobaczymy w telewizji, a jeden w serwisie Polsat Box Go – co zapewni TauronLidze pełne pokrycie medialne każdej rundy.

Dla klubów oznacza to nie tylko większy zasięg, lecz także bardziej przewidywalne i mierzalne możliwości ekspozycji sponsorów.

Z roku na rok TauronLiga zwiększa swoją widoczność w mediach i skaluje frekwencję w halach. Jednak – jak przyznaje Jarosław Bińczyk, dziennikarz z Polskiej Ligi Siatkówki – to dopiero początek drogi do pełnego wykorzystania potencjału kobiecej siatkówki.

– Kobieca siatkówka w Polsce nie wykorzystała w pełni swojej szansy z czasów pierwszych sukcesów reprezentacji – dwóch złotych medali mistrzostw Europy. Wtedy można było zbudować większy kapitał zainteresowania, ale męska siatkówka szybciej się rozwinęła, bo pojawiły się duże pieniądze i silne spółki Skarbu Państwa. Dziś żeńska liga ma ogromny potencjał, może nawet większy niż męska, ale wciąż działa w cieniu – ograniczona finansowo i wizerunkowo – mówi Bińczyk.

To spojrzenie historyczne dobrze tłumaczy dzisiejszy punkt wyjścia: Liga konsekwentnie rośnie, ale wciąż nadrabia dystans do swojego męskiego odpowiednika pod względem budżetów i ekspozycji.

Największy impuls do dalszego rozwoju przychodzi z mediów. Bińczyk podkreśla, że regularność transmisji telewizyjnych to nie tylko promocja, ale też konkretny motor dla biznesu klubowego.

– Telewizja bardzo pomaga klubom. Może nie zawsze przekłada się to bezpośrednio na frekwencję, ale na pewno ułatwia pozyskiwanie sponsorów. Wielu trenerów mówi mi, że gdy rozpoczynają się transmisje, łatwiej prowadzić rozmowy z partnerami, bo sponsorzy widzą, że ich marka pojawia się w telewizji. To realny argument w negocjacjach – dodaje Bińczyk.

Dzięki temu kobieca siatkówka zyskuje nie tylko rozgłos, ale też argumenty finansowe. Transmisje w Polsacie i Polsat Box Go budują wartość medialną ligi, a ta przekłada się na konkretny zwrot dla sponsorów.

Bińczyk wskazuje jednak, że sukces medialny ligi nie zawsze idzie w parze z aktywnością klubów. W jego opinii to właśnie różnice w komunikacji i marketingu stanowią dziś największy obszar do poprawy.

– Uważam, że kluby wciąż nie robią wszystkiego, żeby dobrze się wypromować, a przez to wypromować ligę. Brakuje specjalistów od komunikacji, social mediów, czy wideo. Niektóre drużyny po prostu nie mają na to budżetu. Kobiece kluby są biedniejsze, więc często wybierają między inwestycją w marketing a lepszą zawodniczką. Ale bez dobrej komunikacji nie da się dziś budować wartości – to jest największy obszar do poprawy – zauważa Bińczyk.

To problem, który dotyczy nie tylko TauronLigi, ale całego rynku kobiecego sportu w Polsce. Mniejsze budżety oznaczają mniejszy personel i trudność w budowaniu długofalowej obecności w digitalu – nawet przy rosnącym zasięgu telewizyjnym.

Mimo tych różnic, Bińczyk zwraca uwagę, że w ostatnich latach Polska Liga Siatkówki aktywnie wspiera kluby w działaniach komunikacyjnych i szkoleniowych.

– Liga robi, co może. Ma coraz lepiej rozwinięte media społecznościowe, organizuje szkolenia dla ludzi od PR i social mediów w klubach. Ale żeby to przyniosło efekt, potrzebna jest współpraca z klubami – liga i kluby muszą się wspierać. Jedni bez drugich nie zbudują silnego produktu – podkreśla Jarosław Bińczyk.

Dzięki wspólnym inicjatywom, takim jak szkolenia komunikacyjne czy kanał YouTube Siatkarska Liga, PLS stara się budować spójną, profesjonalną narrację o całych rozgrywkach – łącząc interesy klubów, sponsorów i kibiców.

Udostępnij
Joachim Stelmach

Joachim Stelmach