06.03.2025 08:40

Chaos wokół wyborów w ZZPN. Wpadka wiceprezesa PZPN?

Maciej Mateńko, wiceprezes PZPN, miał wystartować w wyborach w Zachodniopomorskim Związku Piłki Nożnej, tymczasem jego przeciwnik Piotr Dykiert, twierdzi, że Mateńko nie spełnił wymogów koniecznych, by móc kandydować.

PZPN - FM
Autor zdjęcia: PZPN

Skąd taka teza? Jak podaje sport.se.pl, Piotr Dykiert zwraca uwagę na to, że w regulaminie był zapis, że należało otrzymać 30 rekomendacji z uchwałami klubów i przedstawić je do 28 lutego. Rzecz w tym, że termin był niezgodny z statutem, w którym można przeczytać o 30 dniach przed wyborami. Dykiert dopełnił formalności 26 lutego.

Brak wystarczającej liczby rekomendacji?

Na nieprawidłowości w działaniach Mateńki Dykiert wskazywał w rozmowie z portalem sport.se.pl:

Poprosiłem wcześniej pismem o to, żeby wcześniej były takie informacje podane, że zamierzamy otworzyć koperty. Szczerze mówiąc, jechałem na to prezydium z nadzieją, że zostanie powołana komisja, która w tym tygodniu otworzy te rekomendacje złożone przez kandydatów. Trzeba było do 26 lutego złożyć zgodnie ze statutem, a szefostwo naszego związku przygotowało taki regulamin, że trzeba złożyć do 28 lutego. Czyli to oczywiście zapis niezgodny ze statutem. Było trochę straszenia mnie, jakiegoś zrzucania mi wszystkiego tak, żeby rozmydlić sprawę. Ale ja oczywiście konsekwentnie poprosiłem o rekomendację kandydata, których nie dostałem. Zapytałem się ile ma rekomendacji, to usłyszałem, że około 117 czy 119. Usłyszałem, że mam niezgodne, porównywalne lub mamy takie same rekomendacje, a w regulaminie było, że jeden klub może tylko jednego kandydata poprzeć. Poprosiłem oczywiście [obóz kontrkandydata] o rekomendację i ich nie dostałem. Później kontaktowałem się z tymi klubami, tak że wszystko wiem. To jest po prostu jeden wielki kocioł. Jeszcze w poniedziałek daliśmy czas, żeby ten 28 lutego jakoś minął. W dniach 29 lutego, 1 i 2 marca pojechaliśmy do związku z prośbą o dokumenty. Prezesa nie było co prawda, ale była jego prawa ręka

Dykiert jest przekonany, że o ile sam postąpił właściwie, to jego kontrkandydat dopuścił się zaniechań, dla których nie powinno być wyrozumiałości.

W regulaminie było napisane, że czas na złożenie dokumentów jest do 28 lutego i tutaj to jest ta błędna data. Trzeba do związku dostarczyć rekomendację wraz z uchwałami ciał statutowych, czyli z uchwałami klubów popierających tego kandydata. Ja jak spotykałem się z klubami, oczywiście wiedząc o tym, że tak może być, zbieraliśmy rekomendację, prosiliśmy też kluby o stosowne uchwały. Kluby nam dawały i rekomendacje i uchwały klubów, które jakby potwierdzają moją osobę jako kandydata z ich strony. Zebrałem odpowiednią liczbę rekomendacji, trzeba było 30, a złożyłem 32. Swoje zrobiłem, a druga strona tego nie zrobiła, nie pokazała. Wiemy, że nie zebrali przede wszystkim tych uchwał, bo to o te uchwały chodzi, bo rekomendacje może mogli mieć – powiedział w wywiadzie dla sport.se.pl.

Udostępnij
Bartłomiej Najtkowski

Bartłomiej Najtkowski