Z kraju 6 lipca 2017

Ambitne plany Michała Andryszaka

Michał Andryszak to młody, ale niezwykle doświadczony zawodnik wagi ciężkiej. Swoją przygodę ze sportami walki rozpoczynał od razu od MMA.


Po kilku walkach amatorskich spróbował swoich sił na zawodowym ringu. Dziś ma na swoim koncie aż dwadzieścia siedem stoczonych pojedynków, z czego osiemnaście skończył przed czasem.

Michał walczył do tej pory dla wielu organizacji, nie tylko w Polsce, ale też za granicą. Aktualnie jednak jest związany z KSW, największą polską i europejską marą MMA. Dzięki temu miał też okazję zaprezentować się publiczności podczas drugiej największej gali MMA w historii tego sportu, czyli KSW 39: Colosseum. Zwycięstwo jakie odniósł wówczas nad Michałem Kitą skierowało go bezpośrednio na drogę do walki o mistrzowski pas wagi ciężkiej.

– To dla mnie duża szansa, nie tylko pod względem sportowym, ale również promocyjnym – powiedział nam Adryszak. – Moje doświadczenie sportowe jest dość duże, sporo udało mi się już osiągnąć, ale chciałbym teraz dodatkowo skupić się na rozwoju mojej osoby i budowaniu swojej marki w świecie MMA.

Dzięki temu, że Michał walczy dla KSW, ma szansę prezentowania się przed wielomilionową publicznością.

– Chciałbym dać się nieco lepiej poznać ludziom, którzy śledzą moje poczynania w klatce lub na moich profilach w mediach społecznościowych. Pokazać wszystkim, że MMA to wspaniały sport, które warto trenować z wielu względów, nawet czysto rekreacyjnie. Z drugiej strony liczę, że występy dla KSW pozwolą mi na sponsoringowe rozwinięcie skrzydeł. Aktualnie poszukuję partnerów, którzy chcieliby długofalowo związać się ze mną i wesprzeć w rozwoju sportowym. Myślę, że wspólne działanie dałoby dużo korzyści obu stronom takiego partnerstwa.

Plany sportowe na przyszłość są jasne. Michał celuje w pas mistrzowski i nie kryje się ze swoimi ambicjami. Plany związane z rozwojem marketingowym również wydają się być klarowne.

– Próbowałem swoich sił w wielu miejscach, ale teraz chcę się skupić na rozwoju w organizacji KSW i rozwoju na rodzimym, polskim rynku, w którym tkwi przecież ogromny potencjał. Myślę, że najbliższe pół roku może okazać kluczowe dla mojej kariery i kierunku jaki sobie wyznaczyłem.