17.10.2025 07:48

Tomasz Rożenek przed Sport Biznes Polska: zawsze zależało mi, żeby ten tort rósł [WYWIAD]

Na kilka dni przed X Kongresem Sport Biznes Polska, zaplanowanym na 21-22 października, porozmawialiśmy z Tomaszem Rożenkiem – jednym z członków założycieli stowarzyszenia, a jednocześnie prezesem SPORTVALUE, agencji marketingu sportowego powstałej w wyniku przejęcia SPORTFIVE. – Branża jest tak duża, że jest w niej miejsce dla wielu podmiotów i ekspertów. Zawsze zależało mi, żeby "tort rósł", ponieważ będzie to z korzyścią dla wszystkich – mówi na temat SBP.

Udostępnij
Tomasz Rożenek

Marcin Długosz, Sportmarketing.pl: Jak doszło do menedżerskiego przejęcia SPORTFIVE i powstania SPORTVALUE?

Tomasz Rożenek, szef SPORTVALUE: – To był klasyczny management buyout (MBO) – wykup menedżerski SPORTFIVE Poland Sp. z o.o. od SPORTFIVE Germany GmbH, który zrealizowałem poprzez dedykowaną do tego spółkę. Zachowaliśmy zespół, know-how i relacje biznesowe, zyskując niezależność decyzyjną i pełną elastyczność na rynku lokalnym. Jednocześnie jesteśmy partnerem SPORTFIVE w Polsce – dzięki temu realnie możemy łączyć siłę globalnego portfolio z lokalnym zrozumieniem rynku, dając naszym klientom dostęp zarówno do największych światowych projektów, jak i rozwiązań szytych na miarę polskich realiów.

Transakcje umożliwił sprzyjający timing, ewaluacja możliwych kierunków strategicznych dla SPORTFIVE i wizja dla dalszego rozwoju polskiej organizacji jaką preferowałem realizować. Po ponad półrocznym procesie negocjacji i ustalania szczegółów dalszej współpracy w przyszłości niezależnych od siebie podmiotów, osiągnęliśmy porozumienie umożliwiające zakup polskiej spółki od SPORTFIVE. Wierzę, że wypracowaliśmy rozwiązanie korzystne dla obu stron – SPORTFIVE kontynuuje strategię rozwoju na kluczowych rynkach, a SPORTVALUE redefiniuje rolę agencji marketingu sportowego na polskim rynku.

Jakie były największe wyzwania przy transformacji firmy?

– Najważniejsze dla mnie było i jest zadbanie o zespół i kontynuacja działań biznesowych – tak, aby w trakcie zmiany każdy miał jasność swoich zadań, poczucie stabilności i wpływu oraz przestrzeń do dalszego rozwoju. Dzięki temu, mogliśmy kontynuować pracę i dostarczać wartość naszym klientom bez żadnych przerw. Ze względu na terminy wynikające z ustaleń umownych mieliśmy bardzo mało czasu na rebranding i komunikację, co wymagało od nas wyjątkowej mobilizacji i szybkiego działania. Ponadto przejęcie funkcji i procesów, które dotychczas były realizowane przez centralę, jak w pewnym zakresie finansowe czy IT, wymagało czasu i zaangażowania. Przejście z trybu globalnego na lokalny i bardziej elastyczne podejście dało nam natomiast nowe możliwości: krótsze procesy i większą odwagę w podejmowaniu decyzji.

Czy SPORTVALUE różni się od SPORTFIVE tylko formalnie, czy zmieniła się też strategia działania?

– Weszliśmy w nowy etap, w którym obok jakości, standardów i relacji partnerskiej ze SPORTFIVE pojawia się własny kierunek rozwoju – bliższy realiom i potrzebom polskiego rynku. Dziś pracujemy z większą elastycznością, krótszymi procesami i możliwością samodzielnych inwestycji, tak aby jeszcze lepiej odpowiadać na oczekiwania marek i podmiotów sportowych. Jednocześnie to proces, który trwa. Obecnie koncentrujemy się na realizacji celów wyznaczonych na 2025 rok, a równolegle planujemy i podejmujemy nowe działania na lata 2026–2027. W jeszcze większym stopniu skupiamy się na eksperckości naszego zespołu i partnerów z którymi współpracujemy oraz na projektach, w których możemy dostarczyć realną wartość. Strategia działania uwzględnia mniejszą liczbę jakościowych projektów oraz rozbudowę struktur wraz ze skalowaniem biznesu. Partnerstwo ze SPORTFIVE daje nam dodatkową przewagę: lokalna niezależność i szybkość w połączeniu z globalnym portfolio projektów marketingowych w sporcie i pakietów hospitality. Tworzymy i wdrażamy nowe elementy naszej strategii, jak na przykład stworzenie czy pozyskanie nowego IP. Przykładem tego kierunku jest współpraca na polskim rynku z Kings League, w ramach której Kings Poland Team weźmie udział w Kings World Cup Nations w styczniu 2026 roku w Brazylii.

Jak SPORTVALUE definiuje swoją pozycję na polskim rynku marketingu sportowego?

– Wspieramy marki i podmioty sportowe w jednym celu: by połączyć ich potencjał i przyspieszyć ich wzrost, jednocześnie dostarczając wartość do najważniejszej części tego równania – fanów sportu. Jesteśmy podmiotem, który spaja świat sportu i biznesu, rozumie potrzeby obu stron przekuwając je w realną, wspólną wartość. Jesteśmy agencją, która od 30 lat rozwija marketing sportowy w Polsce – najpierw jako UFA Sports, Lagardère Sports i SPORTFIVE, a dziś jako niezależna, polska marka – SPORTVALUE. Na przestrzeni tych lat branża bardzo się zmieniła i sprofesjonalizowała – od centralizacji praw, przez rozwój infrastruktury, aż po rosnący wpływ sportowców i projekty oparte na wartościach. Chcemy być partnerem, który nie tylko tworzy i aktywuje partnerstwa, ale także wspiera właścicieli praw i marketerów – tak, aby mogli skoncentrować się na swoich celach statutowych i biznesowych, mając pewność, że ich wspólne projekty działają z najwyższą jakością i skutecznością.

Chcemy być efektywnym spoiwem w ekosystemie, które nie tylko wspiera komercjalizację praw i realizację kampanii, ale też rozwija całą branżę, podnosząc standardy, budując relacje i wprowadzając nowoczesne podejście oparte na wartościach, danych i długofalowych efektach. To dla nas nowy etap, w którym z jeszcze większą odpowiedzialnością i ambicją chcemy rozwijać biznes sportowy w Polsce i współtworzyć jego przyszłość.

Z kim obecnie współpracujecie?

– Współpracujemy z szeroką i zróżnicowaną grupą partnerów. Z jednej strony współpracujemy z czołowymi polskimi i międzynarodowymi właścicielami praw marketingowych w sporcie i rozrywce, od sportowców i osobistości ze świata sportu, poprzez związki, ligi i kluby, po organizatorów wydarzeń sportowych i rozrywkowych. Współtworzymy z nimi propozycję wartości, którą pozycjonujemy w konsultatywny sposób po stronie marek z różnych branż. Z drugiej strony wspieramy marki w zakresie analizy i opracowania strategii zaangażowania i aktywacji w obszarze sportu i rozrywki. Kluczowe dla nas jest tworzenie takiej platformy dla marek, która wesprze je w realizacji ich strategicznych celów biznesowych i marketingowych. Wśród aktualnych współprac agencyjnych i trwających partnerstw do których doprowadziliśmy lub aktywujemy możemy wymienić między innymi Ekstraklasa & STIHL, Wilfredo Leon i Ola Mirosław & Plusssz, Marina i Wojciech Szczęsny & OMODA JAECOO, Ekstraliga Żużlowa & Fortuna, TCL & PZPN w ramach sponsoringu reprezentacji Polski w piłce nożnej, Polski Związek Narciarski & Superbet, Jasmine Paolini i Bea Gonzalez & Amazfit czy Poland Darts Masters & Superbet.

Jakie są najważniejsze projekty realizowane w ostatnim roku?

 – Zdecydowanie są to projekty z zakresu partnerstw marketingowych z indywidualnymi sportowcami, o których wspominałem. Po rozmowach z naszymi klientami widzimy, że jest to obiecujący obszar i chcemy go rozwijać w przyszłości. Wspieraliśmy również klientów w ramach aktywacji ich projektów sponsoringowych, jak np. DPD we współpracy z Tour de Pologne. Jestem dumny z każdego projektu zrealizowanego przez nasz zespół. Szczególnie z tych, które umożliwiały nam wyjście poza schematy i kreatywne wsparcie naszych klientów.

Jak pan ocenia dojrzałość rynku marketingu sportowego w Polsce?

– Polski rynek, podobnie jak cały region Europy Środkowo-Wschodniej, ma odmienną dynamikę sponsoringu niż rynki zachodnie. Choć sponsoring sportowy w Polsce rośnie i rozwija się rok do roku, mamy w dalszym ciągu bardzo dużo do zrobienia. Częstym wyzwaniem jest to, że organizacje sportowe nie zawsze są na tym samym poziomie profesjonalizmu co ich potencjalni sponsorzy. To powoduje, że agencje, takie jak nasza stają się partnerem transformacji dla organizacji, pomagając im lepiej zarządzać prawami sponsorskimi, raportować i ustrukturyzować współpracę.

Czy polskie marki coraz lepiej rozumieją potencjał sponsoringu sportowego?

– Potrzeby marek na pewno uległy istotnej zmianie. Kiedyś liczyła się przede wszystkim ekspozycja logotypu i budowanie świadomości marki – marketerzy pytali, gdzie jest moje logo i czy może być większe. Od dłuższego czasu jest inaczej, co wpłynęło na propozycję wartości po stronie sportu. Marki oczekują konkretnych wyników biznesowych: wzrostu świadomości, sprzedaży, leadów, zaangażowania. Marketerom zależy na budowaniu społeczności wokół swojej marki, wykorzystując sport jako platformę. Chcą spójności z ich wartościami, a jeśli klub czy federacja nie spełnia tych oczekiwań, takie partnerstwa są raczej krótko-terminowe. Naszą rolą jest poznanie wyzwań biznesowych klienta i doprowadzenie do partnerstw, które dadzą im właściwy zwrot z inwestycji.

Jak zrodził się pomysł na Sport Biznes Polska?

– Pomysł zrodził się z potrzeby rozwoju i profesjonalizacji branży. Grupa 14 współzałożycieli, którym unikalnie zależało na rozwoju biznesu sportowego w Polsce dedykowała swój czas i zasoby, żeby wprowadzić tę wizję w życie.

Branża jest tak duża, że jest w niej miejsce dla wielu podmiotów i ekspertów. Zawsze zależało mi, żeby „tort rósł”, ponieważ będzie to z korzyścią dla wszystkich. Chcieliśmy stworzyć platformę, która umożliwi ludziom integrację, wymianę poglądów, inspirowanie się nawzajem i powstawanie nowych projektów.

Czy widzi pan potrzebę stworzenia silniejszej branżowej reprezentacji tego środowiska?

– Zdecydowanie, gdyż rozproszenie interesariuszy spowalnia rozwój. Silniejsza reprezentacja to jeden głos, lepszy dialog z rynkiem i regulatorami oraz szybsze upowszechnianie dobrych praktyk.

Jaką rolę może odegrać Sport Biznes Polska w edukacji i standaryzacji branży?

– SBP jest największą organizacją w Polsce działającą na rzecz edukacji i profesjonalizacji branży. Stowarzyszenie realizuje projekty takie jak kongresy i konferencje, które sprawiają, że branża rośnie i profesjonalizuje się. Stworzyliśmy platformę do wymiany wiedzy i budowania najlepszych praktyk.

Jakie cechy powinien mieć dziś skuteczny lider w marketingu sportowym?

– Skuteczny lider stawia w centrum drugiego człowieka. Skuteczny lider pracuje nad sobą, nad swoją odpornością psychiczną, potrafi zarządzać swoimi emocjami, buduje zdrowe nawyki i otacza się pozytywnymi ludźmi. Żyjemy w czasie presji na wynik, zmian konsumpcyjnych i technologicznych oraz rosnących oczekiwań autentyczności. W takim środowisku lider powinien mieć dla zespołu klarowny przekaz – ustalać cele i role, porządkować priorytety, usuwać przeszkody, dawać przestrzeń do rozwoju i doceniać indywidualne talenty. Myślę, że aby dążyć do tego by być skutecznym liderem w naszej branży, należy rozumieć ten biznes, być etycznym i cały czas się uczyć. Traktować cel przez pryzmat drogi, na której pojawiają się porażki i mieć gotowość do podejmowania niepopularnych decyzji.

Jakie rady dałby pan młodym ludziom wchodzącym do tej branży? – Ciesz się procesem, a nie tylko metą. Idź z determinacją, w zgodzie ze sobą i swoimi wartościami. Słuchaj serca: jeśli sport i marketing sportowy naprawdę cię kręcą, podążaj za tą pasją. Bądź „głodny” – ucz się codziennie. A kiedy czegoś nie umiesz, szukaj sposobu, jak to zrobić: pytaj, testuj, sprawdzaj, zamiast zatrzymywać się na „nie wiem”. Bo właśnie postawa „chcę i zrobię” otwiera drzwi w tej branży.

Udostępnij
Marcin Długosz

Marcin Długosz