Tomasz Marzec: celuję w to, żeby Kraków był sportową metropolią na mapie Polski i świata [WYWIAD]
Jednym z najważniejszych punktów na sportowej mapie Polski jest Kraków. O wyzwaniach stojących przed Zarządem Infrastruktury Sportowej w tym mieście porozmawialiśmy z dyrektorem organizacji, Tomaszem Marcem, który w przeszłości dowodził między innymi ekstraklasową Wisłą Płock.
Marcin Długosz, Sportmarketing.pl: – Jak wielka jest różnica w zarządzaniu ZIS a klubem piłkarskim, z czym miał pan do czynienia w Wiśle Płock?
Tomasz Marzec, Dyrektor Zarządu Infrastruktury Sportowej w Krakowie: – Wśród najważniejszych różnic są oczekiwania wobec menedżera. W klubie piłkarskim kluczowe są cele sportowe – to one napędzają wszystkie pozostałe działania. W Zarządzie Infrastruktury Sportowej odpowiedzialność jest znacznie szersza: zarządzamy obiektami, realizujemy inwestycje, wspieramy wiele dyscyplin i klubów, organizujemy wydarzenia sportowe i dbamy o dostępność sportu dla mieszkańców Krakowa. To praca systemowa, z długą perspektywą, w której głównym beneficjentem jest lokalna społeczność.
Z drugiej strony – praca w ZIS i w klubie piłkarskim ma też wiele punktów wspólnych. W Wiśle Płock, jako jednoosobowy zarząd, odpowiadałem za bardzo szeroki zakres obowiązków – od bieżącego zarządzania klubem i budowy stadionu, po rozwój akademii piłkarskiej i pracy z najmłodszymi. Skupiłem się także na rozwoju infrastruktury treningowej, na którą pozyskałem środki zewnętrzne. Istotnym elementem było budowanie organizacji – dzięki stworzeniu odpowiedniego zespołu powstał jeden z najlepszych wówczas działów marketingu w Polsce.
Kierowanie Wisłą nauczyło mnie pracy pod dużą presją i zarządzania złożonymi projektami. W Krakowie te kompetencje są niezwykle przydatne, choć charakter i skala zadań w ZIS wymagają szerszego spojrzenia i długofalowego planowania. Doświadczenie klubowe sprawia też, że lepiej rozumiem specyfikę i wyzwania, z którymi mierzą się kluby. Dzięki temu, pełniąc rolę przedstawiciela miasta, wiem, jak możemy je wspierać i jakie są ich oczekiwania.
– Czy kierując pracami Zarządu Infrastruktury Sportowej w Krakowie jest dużo mniej adrenaliny od tej cotygodniowej meczowej?
– Adrenalina jest inna, ale wcale nie mniejsza. Mogłoby się wydawać, że w piłce nożnej emocje koncentrują się głównie w 90 minutach meczu, ale dla mnie jako osoby zarządzającej klubem codzienna praca była również pełna wyzwań. W ZIS te emocje przeżywa się zupełnie inaczej. Nie ma cotygodniowej dawki adrenaliny, bo rozkłada się ona jako odpowiedzialność za długofalowe efekty działań.
W tej pracy istotny jest aspekt misji na rzecz mieszkańców, ponieważ mamy realny wpływ na poziom ich życia w zakresie sportu i rekreacji. Oddając nową inwestycję, widząc młodzież trenującą na boiskach czy pełne trybuny na imprezach organizowanych przez Kraków, mam poczucie dobrze wykonanego zadania i daje mi to ogromną satysfakcję.
– Jako osoba doświadczona w świecie futbolu spogląda pan ze szczególnym zainteresowaniem na poczynania Cracovii, Wisły i Wieczystej? Kraków wkrótce może mieć aż trzy kluby w Ekstraklasie.
– Oczywiście, śledzę z zainteresowaniem poczynania krakowskich klubów. Warto wspomnieć również o Hutniku, który bardzo dobrze radzi sobie w swoich rozgrywkach. Obecność trzech klubów z jednego miasta w najwyższej lidze to byłaby wyjątkowa sytuacja dla polskiej piłki. Dla Krakowa oznaczałoby to ogromny prestiż, potwierdzenie mocnej pozycji na sportowej mapie Polski, a także jeszcze większe zainteresowanie futbolem wśród mieszkańców – choć już teraz jest ono bardzo duże. Trzeba podkreślić, że każdy sukces krakowskiej drużyny to ogromna korzyść dla całego miasta.
Patrzę na to nie tylko jako miłośnik piłki, ale też osoba odpowiedzialna za infrastrukturę. Rozwój klubów to także wyzwania organizacyjne i logistyczne dla miasta, dlatego staramy się patrzeć na sytuację w szerszej perspektywie, aby wspierać kolejne sukcesy. Nie mówię tylko o piłce nożnej. W innych dyscyplinach również mamy zespoły i sportowców dysponujących potencjałem, aby mocniej zaznaczyć swoją obecność na arenie ogólnopolskiej. Dlatego tak ważny jest rozwój infrastruktury.

– W październiku minie rok odkąd stoi pan na czele ZIS. Co w tym czasie najbardziej zmieniło się na plus, a w czym napotkał pan niespodziewane przeszkody?
– Ten rok był niezwykle intensywny i z mojej perspektywy przyniósł wiele pozytywnych zmian. Poprawiła się komunikacja między poszczególnymi działami wewnątrz ZIS, co jest niezwykle istotne przy realizacji projektów. Dzięki usprawnieniu niektórych procesów mogliśmy m.in. oddać do użytku obiekty, których budowa wcześniej się wydłużała. Po raz pierwszy od wielu lat osiągnęliśmy także dodatni wynik finansowy najbardziej prestiżowej imprezy biegowej, jaką jest Cracovia Maraton. Wypracowaliśmy przejrzyste procedury współpracy z klubami i organizatorami wydarzeń oraz otworzyliśmy się na potrzeby mieszkańców – szczególnie w zakresie dostępności obiektów.
Poszerzyliśmy także wachlarz imprez międzynarodowych o dyscypliny, które dotąd nie gościły w Krakowie, a zostały bardzo dobrze przyjęte przez lokalną społeczność. Mam na myśli m.in. Puchar Świata we wspinaczce sportowej na czas, zawody triathlonowe IRONMAN 70.3 czy prestiżowy turniej esportowy – Intel Extreme Masters.
Oczywiście, nie obyło się bez wyzwań. W tym kontekście najbardziej cieszy mnie pozytywna zmiana nastawienia do pojawiających się trudności, do której doszło w naszej jednostce. Zawsze zachęcam moich współpracowników, aby trudne sytuacje traktować jako wyzwania, a nie bariery. Żeby zamiast szukać problemów – myśleć nad rozwiązaniami, także nowymi i kreatywnymi.
Takim wyzwaniem, z którym często musimy się mierzyć, okazują się procedury administracyjno-formalne, które nie zawsze pozwalają działać tak szybko, jakbyśmy sobie tego życzyli. Dlatego dużą uwagę przykładam do usprawniania i optymalizacji różnorodnych procesów.
To między innymi dlatego optymistycznie patrzę w przyszłość. Mamy określone cele i priorytetowe projekty, które realizujemy. Każdy kolejny rok pracy będzie przynosił jeszcze lepsze efekty dla mieszkańców Krakowa.
– W ubiegłym roku mówił pan, że współpraca z klubami sportowymi będzie jedną z najważniejszych części pańskiej pracy. Jak pan ocenia ten aspekt z perspektywy niemal roku na stanowisku?
– Uważam, że doszło w tej sferze do bardzo wyraźnej zmiany na plus. Budujemy dobre relacje i partnerski dialog, ale jest to proces, który wymaga czasu. Miasto i kluby są dla siebie naturalnymi partnerami – my tworzymy warunki, a kluby je wykorzystują i rozwijają się w swoich dyscyplinach.
Wśród pozytywów należy wymienić poprawę komunikacji i współpracy z wieloma środowiskami sportowymi – od największych klubów po małe stowarzyszenia. Zrozumienie ich potrzeb i oczekiwań daje nam szansę działać skuteczniej. Konkretną i namacalną zmianą było zwiększenie kwoty dotacji dla klubów na wsparcie rozwoju sportu dzieci i młodzieży, która wzrosła ponad dwukrotnie w porównaniu z ubiegłym rokiem.
To właśnie finanse są największym wyzwaniem, z którym mierzą się organizacje sportowe, dlatego też analizujemy różne możliwości, które pozwolą na ograniczenie kosztów utrzymania obiektów. Wspieramy je również pod względem promocji, tworząc dodatkową przestrzeń do prezentowania ich oferty i komunikując o ich sukcesach. Dla przykładu, udostępniliśmy stoiska promocyjne podczas Memoriału Wagnera oraz organizujemy Krakowskie Forum Sportu, w które zaangażowani są przedstawiciele organizacji sportowych.

– Jakie są plany ZIS na najbliższą przyszłość i tę nieco dalszą? Możliwe są jakieś niespodzianki?
– Przede wszystkim inwestycje, konsekwentny rozwój infrastruktury. A także dalsze wspieranie sportu powszechnego oraz wyczynowego. Chcemy zwiększać dostępność sportu dla mieszkańców, a także poszerzać ofertę sportową w Krakowie o kolejne dyscypliny. Jesteśmy otwarci na nowe rozwiązania, aby odpowiadać na zmieniające się potrzeby i oczekiwania mieszkańców. Mogę zdradzić, że pojawią się nowe inicjatywy, które sprawią, że rola Krakowa w rozwoju sportu będzie jeszcze bardziej znacząca.
Moim osobistym celem w perspektywie długoterminowej jest natomiast to, aby nasze miasto osiągnęło status sportowej metropolii nie tylko na mapie Polski, ale także świata. Dlatego też budujemy relacje z federacjami i organizatorami międzynarodowych imprez, aby przyciągać do stolicy Małopolski najbardziej prestiżowe wydarzenia. Mamy odpowiednie doświadczenie, know-how i rozwiniętą infrastrukturę, która na to pozwala.
– Co daje większą satysfakcję – współpraca z zawodowymi sportowcami, profesjonalnymi klubami, czy może rozwiązywanie potrzeb i problemów „zwykłych” mieszkańców miasta, z czym na pewno spotyka się pan jako szef ZIS? – Z jednej strony współpraca z profesjonalnym sportem to prestiż, który buduje markę Krakowa na szeroką skalę. Z drugiej strony wielką radość przynosi mi obserwowanie mieszkańców, którzy korzystają z nowych obiektów. Albo dzieci, które zaczynają swoją sportową przygodę czy seniorów, którzy dzięki miejskiej infrastrukturze sportowej mogą aktywnie spędzać czas. Sport wyczynowy buduje emocje i inspiruje, a sport powszechny – poprawia zdrowie i jakość życia. Mam to szczęście, że moja praca w ZIS pozwala łączyć te dwa światy.
Marcin Długosz
Więcej Wywiady
Ekstraklasa jest jak świetny serial. Co sezon emocje, barwni bohaterowie i zaskakujące zwroty akcji
Ekstraklasa rośnie szybciej niż kiedykolwiek, a wraz z nią zmienia się sposób, w jaki kibice w Polsce i za granicą konsumują piłkę. Lepsze wyniki w Europie, większa frekwencja i rosnąca popularność treści tworzonych przez fanów sprawiają, że liga zyskuje nową widownię. O tym, jak wygląda ta zmiana i jak Ekstraklasa…