Dominik Kubera: warto docenić ideę Drużyny Marzeń w popularyzacji poszczególnych dyscyplin [WYWIAD]
Do grona ambasadorów marki LOTTO należy żużlowiec – Dominik Kubera. Urodzony w Lesznie zawodnik ma mocną pozycję w świecie speedwaya i wiele sukcesów zarówno w Polsce jak i na arenie międzynarodowej – w tym złoty medal drużynowych mistrzostw świata i Europy. Pierwszy start Dominika Kubery z logotypem marki LOTTO miał miejsce 21 kwietnia w Opolu.
Bartłomiej Najtkowski, SportMarketing.pl: Jest pan ambasadorem marki Lotto. Czy pana współpraca z tym podmiotem jest eksponowana podczas zawodów?
Dominik Kubera, ambasador marki LOTTO: – 21 kwietnia w Opolu odbył się tegoroczny finał Złotego Kasku. To właśnie tam zostałem oficjalnie zaprezentowany jako ambasador marki LOTTO. Od tego momentu eksponuję logotyp marki LOTTO we wszystkich zawodach i aktywnościach, w których uczestniczę, sportowych, jak i pozasportowych.
Czy w ramach tej współpracy uczestniczył pan już w akcjach marketingowych?
– Owszem. Pojawiło się chociażby nagranie wideo, które zostało przygotowane na majówkę. Uczestniczyłem także w evencie nad morzem. A markę LOTTO promuję w najbardziej prestiżowych zawodach: Grand Prix czy w zmaganiach o mistrzostwo Polski, czyli w rozgrywkach ligowych.
W ramach współpracy z LOTTO dołączył pan do drużyny Marzeń. Jej częścią są także Aleksandra Mirosław czy Dawid Tomala, uznani olimpijczycy. To dla pana nobilitacja?
– Zdecydowanie sprawia mi to przyjemność. Uważam, że warto docenić ten projekt. Jestem jego zwolennikiem. Patrząc z punktu widzenia środowiska żużlowego, chcę, aby rozwój speedway miał miejsce w wymiarze globalnym i by ta dyscyplina zyskiwała jeszcze większą rozpoznawalność. Dlatego bardzo się cieszę, że mogłem dołączyć do tego przedsięwzięcia, by wspierać dyscypliny i mieć okazję poznać niesamowitych sportowców z innych dyscyplin.
A propos funkcji ambasadora LOTTO, fakt, że powierzono ją panu, to forma docenienia pana osiągnięć: indywidualnych dokonań w karierze juniorskiej czy kolejnych mistrzostw Polski już na poziomie seniorskim?
– Jasne. Jakby nie patrząc, jest to spore wyróżnienie, że mogłem dołączyć do tak znakomitego teamu. Bardzo to doceniam, ale też nie spoczywam na laurach i walczę, by nadchodzące zawody, wyniki były równie dobre. W zasadzie dążę do tego, by cały czas je poprawiać. To naturalne, że będąc sportowcem, marzę, by iść wyżej i wyżej, by się doskonalić.
Wiele osób zapewne zastanawia się, czy w ostatnich latach przybywa marek w żużlu. Mam na myśli współpracę zawodników z partnerami. Nie chodzi mi o kluby, które pozyskują kolejnych sponsorów.
– Choć nie są to zbyt częste współprace, muszę przyznać, że z biegiem czasu pojawia się ich rzeczywiście coraz więcej. Nie ulega wątpliwości, że to działa tylko na plus, bo w znacznym stopniu rozwija sport. Trzeba mieć na uwadze, że w sporcie chodzi o to, żeby się rozwijać, a we wszystkich sportach motorowych nakład finansowy musi być bardzo duży. A zatem wzrost kapitału pozwala nam bardzo mocno się rozwijać.
Czy obecnie jeśli żużlowiec występuje w dwóch klubach (polskim i zagranicznym), jest to optymalne rozwiązanie?
– W żużlu to jest normalne, że jeździmy w kilku ligach, również w ligach zagranicznych. Ja startuję w Polsce i Szwecji, ale moi koledzy występują w zawodach w Danii i w Anglii. Myślę, że optymalnie jest mieć dwie, maksymalnie trzy ligi, ale niektórzy startują nawet w czterech.
Pod względem finansowym, jeśli chodzi o prestiż rozgrywek, liga polska i szwedzka wyraźnie górują nad tymi pozostałymi?
– Myślę, że zdecydowanie tak. Nasza liga przoduje i to zdecydowanie, za nią jest liga szwedzka, a później duńska.
Bartłomiej Najtkowski
Więcej Wywiady
Ekstraklasa jest jak świetny serial. Co sezon emocje, barwni bohaterowie i zaskakujące zwroty akcji
Ekstraklasa rośnie szybciej niż kiedykolwiek, a wraz z nią zmienia się sposób, w jaki kibice w Polsce i za granicą konsumują piłkę. Lepsze wyniki w Europie, większa frekwencja i rosnąca popularność treści tworzonych przez fanów sprawiają, że liga zyskuje nową widownię. O tym, jak wygląda ta zmiana i jak Ekstraklasa…