Aktualności 4 kwietnia 2024

Marcin Animucki: można mówić o modzie na Ekstraklasę [WYWIAD]

autor: Miłosz Marek
PKO BP Ekstraklasa ma za sobą udane tygodnie i chwali się coraz wyższą frekwencją na stadionach. – Nasze założenia mówią łącznie o 3,3 miliona kibiców na stadionach podczas całego sezonu. To da nam szansę na bycie w TOP10 w Europie pod tym względem – mówi Marcin Animucki, prezes Ekstraklasa SA.

Miłosz Marek, SportMarketing.pl: Rozmawiamy podczas przerwy reprezentacyjnej i można powiedzieć, że po stronie Ekstraklasy może pojawić się mały niedosyt, bo spotykamy się po rekordowej pod względem frekwencji kolejce w XXI wieku.

Marcin Animucki, prezes Ekstraklasa SA:  – Przekroczyliśmy 140 tysięcy widzów na stadionach i to kolejny raz, kiedy przekraczamy granicę 100-110 tysięcy kibiców. Nasze założenia mówią o łącznie 3,3 mln kibiców na stadionach na koniec sezonu. To da nam szansę na bycie w TOP10 w Europie pod tym względem, a może będziemy mile zaskoczeni i ta liczba będzie jeszcze wyższa. Tym bardziej, że mecze ligowe obfitują w emocje, zarówno w walce o mistrzostwo, europejskie pucharu jak i w dolnej części tabeli. To bardzo cieszy.

Wskazał pan bardzo konkretny cel – 3,3 miliona kibiców na stadionach w tym sezonie. Na kolejne sezony też są już podobne plany?

– Cieszy nas to, że już poprzedni sezon zakończyliśmy z 30-procentowym wzrostem oglądalności spotkań na stadionach. W tym jest podobnie. Oczywiście, nie zawsze da się rosnąć tak dynamicznie. Wiele zależy od tego, kto wejdzie do ligi, a kto z niej spadnie. Trzy zespoły to dość duża rotacja. Liczymy na awans zespołów, które są przygotowane na wejście do ligi. Mają stadiony, infrastrukturę i zaplecze kibicowskie. 

Przede wszystkim cieszę się, że po okresie COVID-u, kiedy wszyscy mieliśmy obawy, czy kibice w ogóle wrócą na stadiony, czy nie odzwyczają się od tego typu spędzania wolnego czasu. Jako sport walczymy z przemysłem rozrywkowym o wolny czas widza. Za tym stoi ciężka praca wszystkich 18 klubów Ekstraklasy, które chcę podziękować. Mają fajne projekty marketingowe, pomysły związane z ticketingiem. My też dołożyliśmy swoją cegiełkę i po raz pierwszy w historii wystartowaliśmy z kampanią profrekwencyjną. Kluby zgodziły się wydać dodatkowe pieniądze na ten cel. To także nasza rola w tym zakresie. 

Coraz rzadziej pojawia się temat pandemii, ale to chyba odpowiedni okres, w którym możemy powiedzieć, że Ekstraklasa poradziła sobie z jej skutkami na dobre. Także pod względem frekwencyjnym.

– Minęło już sporo czasu, od kiedy zostaliśmy zamknięci i musieliśmy restartować rozgrywki. Byliśmy jedną z pierwszych lig, która tego dokonała. Mieliśmy obostrzenia stadionowe, ale i realizowane protokoły. Przygotowaliśmy plan związany z finansowaniem klubów w trakcie pandemii. Jako Ekstraklasa nie zanotowaliśmy finansowego tąpnięcia. Także kluby odczuły naszą rolę, kiedy zaproponowaliśmy wachlarz ochronny z tarczą antycovidową. W takich momentach widać potrzebę sprawnie działającej organizacji, która przygotowana do takich kryzysów jest potrzebna. Mam nadzieję, że wywiązaliśmy się z tego zadania i zostało to dostrzeżone.

Przedstawiciel PKO Banku Polskiego, sponsora tytularnego ligi, podczas jednej z debat powiedział, że mamy do czynienia z prawdziwym „boomem” na Ekstraklasę, czego efektem jest wspomniany wynik frekwencyjny. Co na niego wpłynęło i gdzie widać jeszcze rezerwy?

– Można mówić o modzie na Ekstraklasę. Cieszę się, że zarówno przed telewizorami, ale przede wszystkim na stadionach mamy tak zagorzałych kibiców, ale także nowe osoby. To pokazuje, że to dobry model spędzania czasu wolnego z rodzinami, przyjaciółmi. Tego mogą nam pozazdrościć inne dyscypliny, które dążą do takiej frekwencji. 

Z drugiej strony cały czas staramy się szkolić wewnętrznie, w klubach, żeby przygotowywać imprezy bezpieczne, dobrze zorganizowane, takie na poziomie europejskim. Pomaga infrastruktura, która jest filarem do tego, żeby budować taki wynik. Drugim ważnym elementem jest poprawa wyników sportowych, wzmocnienia klubów i coraz lepsze transfery. Trzeci to aktywny marketing, praca wszystkich osób, które pracują, aby bilety, karnety, projekty hospitality były na europejskim poziomie oferowane, a potem sprzedawane.

Łatkę, że na stadionach jest niebezpiecznie, dało się już odczepić?

– Pamiętam jak 12 lat temu, kiedy przychodziłem do Ekstraklasy, szef T-Mobile przekazał mi 600-stronicowy raport, gdzie można było wyczytać same złe rzeczy na temat sytuacji na stadionach. Trend i wizerunkowe postrzeganie Ekstraklasy myślę, że udało się odwrócić i wejść na inny poziom. Coraz mniej mówi się o złych sytuacjach na stadionach, a coraz więcej osób przyprowadza tam swoich znajomych. I jak było się tam chociaż raz, to chce się wracać, bo to fajne miejsce spędzania weekendów.

W jednej z odpowiedzi powiedział pan, że wynik na 3,3 mln widzów to poziom TOP10 w Europie. Jakie są inne cele na kolejne lata wewnątrz spółki, które pokażą, że ligowa piłka zmierza w dobrym kierunku?

– Jeśli ktoś powiedziałby mi kilka lat temu, że pod względem frekwencji przegonimy Turcję czy Belgię, to ciężko byłoby uwierzyć. Tak stało się też z prawami mediowymi. Ostatni przetarg, którego efekty widzimy w tym sezonie, to także olbrzymi powód do dumy.

Mamy projekt związany z akademiami w klubach, po to, żeby mieć nie tylko infrastrukturę, ale też lepszych trenerów, lepszą organizację akademii, bo to także przekłada się na efekt sportowy czy finansowy. Tu upatrujemy swojej szansy doścignięcia Europy. W krótkim terminie najważniejsze jest przejście eliminacji europejskich pucharów, abyśmy mieli co najmniej dwie drużyny w rozgrywkach. W średnim terminie patrzymy, żeby wspinać się w rankingach. Kilka lat temu zaczynaliśmy z 30-31. miejsca. Kolejny sezon zaczniemy z 18., a wszystkie zespoły będą zaczynać od II rundy. Jest szansa na rozpychanie się na europejskich boiskach. Lipiec i sierpień będą kluczowe, żeby nie wpaść w turbulencje, które mieliśmy kilka lat temu.

Podsumowując: marketing marketingiem, ale najważniejsze będzie boisko.

– Musisz dbać o swój core biznes. Dbaj o niego i nie zapominaj o wszystkim, co wokół, bo z kolei bez marketingu, infrastruktury i szkolenia można raz na jakiś czas awansować do Ligi Europy, Ligi Konferencji. Żeby to ponawiać, trzeba budować na wszystkich filarach.

Zachęcamy też do obejrzenia panelu dyskusyjnego z udziałem Łukasza Koszarka i Marcina Animuckiego: