Artykuły 29 grudnia 2023

Izabela Kruk: dzieci są dla mnie inspiracją [WYWIAD]

Izabela Kruk jako mama dwójki dzieci rozwija teraz kategorię Legia Kids&Family. Godzenie życia rodzinnego z zawodowym nie jest łatwe, ale z drugiej strony własne dzieci pomagają lepiej i szerzej spojrzeć na ofertę marketingową. W mającym ponad 100 lat klubie normalne jest kibicowanie z rodzicami, a nawet dziadkami, ale Legia chce wychowywać kolejne pokolenia.

Łukasz Majchrzyk, SportMarketing.pl: Jak wygląda godzenie roli mamy z nowymi obowiązkami w klubie? Legia to raczej nie jest praca 8-16? Mąż pracuje w mediach, a to też nie jest spokojny etat.

Izabela Kruk, Dyrektor ds. projektów specjalnych i rozwoju kategorii Legia Kids & Family: Jest to naprawdę bardzo wymagające. Zawsze kiedy patrzyłam z boku na wielu pracujących rodziców, wydawało mi się, że wyolbrzymiają pewne kwestie, bo jak mówi się w popularnym żarcie, wszystko jest przecież kwestią organizacji. Mając dwójkę małych dzieci, już wiem, że nie wszystko zależy ode mnie i każdego dnia dostaję mniejszą lub większą lekcję pokory. Staramy się z mężem, żeby nasze dzieci były szczęśliwe, żeby poświęcać im czas i nie przegapić żadnego ważnego momentu w ich życiu, a to również wymaga bardzo dużo wysiłku i zaangażowania. Bardzo się cieszę, że Prezes Marcin Herra podszedł do tego tematu z ogromnym zrozumieniem i umożliwił mi rozwijanie nowej ścieżki kariery. W końcu będzie czas na realizację wielu pomysłów z szuflady, na które nigdy nie było czasu.

Pierwsze dni były trudne? Wróciłaś tuż przed Mikołajkami, które były sporą akcją dla Twojego działu?

Powiem Ci szczerze, że tak ciepłe przyjęcie przeszło moje najśmielsze oczekiwania. Wspaniale było wrócić do pracy, która zarazem jest moją pasją, spotkać przyjaciół z media teamu, drużynę, naszych kibiców. W Legii bez względu na porę sezonu, zawsze się coś dzieje i nie ma czasu na rozważania, trzeba od razu działać. Tak było i tym razem, bo plan wydarzenia już był w toku. Imprezę z sukcesem zorganizował nasz dział marketingu z Olą Kalinowską na czele. Cieszę się, że ja również mogłam wesprzeć Olę w tej kwestii. Nasze wspólne działanie będzie kluczowe przy realizacji wielu fantastycznych projektów.

Mikołajki to była akcja skierowana do karnetowiczów. To bardziej forma docenienia wiernych kibiców czy wychowywanie nowych?

Impreza mikołajkowa była zapowiedziana już przy kampanii karnetowej na sezon 2023/24 jako jeden z profitów posiadania abonamentu na cały sezon. Udział w niej mogły wziąć tylko dzieci naszych karnetowiczów i karnetowiczek. Zainteresowanie było ogromne, więc z jednej strony doceniliśmy wiernych kibiców, a z drugiej inni zobaczyli, że naprawdę warto posiadać karnet, bo klub oferuje jego posiadaczom wiele bonusów i być może w przyszłym sezonie zdecydują się na jego zakup.

Na czym polega rozwijanie projektów Legia Kids&Family? To bardziej działania prosprzedażowe, czy wizerunkowe?

Zależy nam bardzo, żeby podejść do tego tematu w holistyczny sposób. Legia Kids & Family ma być pewnego rodzaju subbrandem klubu, wykorzystującym przeogromny potencjał właśnie tej części naszej społeczności. Cele są różne, tak jak powiedziałeś wizerunkowe, komercyjne, profrekwencyjne, ale nasze działania będą też odgrywały dużą rolę edukacyjną i społeczną. Musimy zadbać o wychowanie nowego pokolenia kibiców Legii, które przecież ma zupełnie inne potrzeby i funkcjonuje w zupełnie innej rzeczywistości, niż młodzież jeszcze 10 lat temu. Ciekawostką jest fakt, że najmłodszy karnetowicz Legii z tego sezonu urodził się w 2022 roku. Chcemy zwiększyć i przede wszystkim urozmaicić ofertę produktów i merchu. Mamy w planach rożnego rodzaju eventy. Nasz sektor rodzinny, który mieści prawie pięć tysięcy osób również potrzebuje uatrakcyjnienia, żeby po pierwsze zwiększyć komfort naszych kibiców, ale i wzbogacić go o dodatkową rozrywkę dla całych rodzin. Idealną inspiracją do działań są chociażby kluby Premier League, które na przykład tworzą tak zwane Kids cluby, oferujące ekskluzywne członkostwo swoim małym kibicom, dodatkowe profity w postaci gadżetów, spotkań z zawodnikami czy udziału w dziecięcej eskorcie. Chcemy być aktywni przy tak ważnych wydarzeniach w życiu naszych kibiców jak narodziny ich dzieci, przygotowując dla nich specjalną legijną wyprawkę. Nasz plan działań jest naprawdę bardzo bogaty w inicjatywy i mam nadzieję, że w 2024 roku uda nam się je wszystkie zrealizować. Nowy subbrand pozwoli nam otworzyć się na nowy segment partnerów i sponsorów, ale i na nowych kibiców, którzy szukają pomysłu na atrakcyjny sposób spędzenia wolnego czasu.

Kibice Legii na Twitterze pytali Cię o konkretne produkty w ofercie: małe bluzy bramkarskie, małe piłki? Jak tutaj reagujecie, jak zbieracie informacje, co jest potrzebne?

Proces wdrażania nowych produktów trwa. Jest to długi proces, począwszy od projektu przez realizację, sprawdzenie jakości i tak dalej. Czasem produkcja danych rzeczy w mniejszej ilości okazuje się zupełnie nieopłacalna i trzeba z niej zrezygnować. Zrobiłam bardzo duży research, jeśli chodzi o ofertę dla dzieci w klubach top 5 i muszę przyznać, że nie było żadnego, który zrobiłby na mnie jakieś kolosalne wrażenie. Wszystkie pomysły często się powielają. Tym bardziej chcę, żeby Legia wyznaczała kolejne trendy i w tym segmencie była bezkonkurencyjna. Bardzo lubię prowadzić swoje social media przybliżające kibicom codzienne życie klubu, a oni wiedzą, że zawsze mogą się do mnie odezwać z pomysłem czy problemem do rozwiązania. Ich opinia jest bardzo cenna, bo odzwierciedla realne potrzeby.

Własne dzieci są inspiracją, “podrzucają” pomysły na nowe działania/produkty?

Ogromną. Patrzę w zupełnie inny sposób na wiele spraw. Począwszy od potrzeb kibiców, jak zapewnić komfort na stadionie dzieciom, mamom, po ofertę naszych produktów. Chcemy zacząć od podstawowych spraw, jak chociażby montaż przebieraków czy miejsce do karmienia w Sektorze Rodzinnym i stopniowo je wzbogacać o kolejne udogodnienia. Produkty dla naszych młodych kibiców muszą też być nie tylko ładne, ale i praktyczne. Jeśli mamy biały śliniaczek, to każda mama wie, ze pozostanie on biały tylko przed pierwszym użyciem. To są detale, które możemy udoskonalić. Uporządkujemy naszą ofertę dziecięcą, bo inne rzeczy są dedykowane niemowlętom, inne przedszkolakom, a jeszcze inne młodzieży.

Na czym polega akcja, o której pisałaś na TT: historie wielopokoleniowego kibicowania? Odzew był duży? Napisałaś, że “tato jechał 300 km na mecz”. Też kibicujecie wielokopoleniowo?

Budując markę Legia Kids & Family kluczowa dla mnie jest autentyczność wszystkich działań. Nikt nie będzie lepszym źródłem inspiracji, niż kibice, którzy nie tylko mają w sobie ogromny ładunek emocjonalny, ale i ogromną wiedzę na temat Legii. Chciałabym, żeby takie osoby czuły się przez klub docenione i zawsze były uwzględniane przy różnego rodzaju inicjatywach klubu. Podam bardzo świeży przykład. Organizowaliśmy ostatnio sesję zdjęciową promującą naszą nową kolekcję dziecięcą i zaprosiliśmy do niej dzieci naszych karnetowiczów. Dla nich to ogromna pamiątka, możliwości realnej współpracy z klubem. Historie nadesłane przez naszych kibiców były przeróżne i dotarły z różnych stron Polski. Jeden z nich, pan Maciej opowiedział na przykład historię swojego pradziadka, rdzennego warszawiaka i Legionisty Piłsudskiego z odznaczeniem Virtuti Militari za 1920 rok. To się dopiero nazywa sztafeta pokoleń. Nie chce zdradzać zbyt wielu szczegółów, ale te wszystkie historie będziemy wykorzystywać w nadchodzącym roku i z przyjemnością udostępnimy je szerszemu gronu odbiorców.

Przedszkola piłkarskie wchodzą jakoś w zakres Twoich zadań czy zajmuje się nimi tylko pion sportowy?

Formalnie piłkarskie przedszkola podlegają pod naszą Fundację LSS, którą zarządzają Marcin Harasimowicz i Adam Orlikowski. Oni nadzorują całą strukturę tego ogromnego projektu. Moim zadaniem będzie uzupełnić, wesprzeć te działania o nowe obszary i aktywności. Społeczność naszych przedszkoli, które przecież są ulokowane na terenie całego kraju to ogromny potencjał dla klubu pod każdym kątem. Przed meczem z Cracovią miałam okazję poprowadzić spotkanie z naszymi piłkarzami dla grup z Łomianek. Trenującym w naszych przedszkolach dzieciom towarzyszyło rodzeństwo, rodzice, a niektórym nawet dziadkowie. Wielka pasja i miłość do klubu była widoczna na każdym kroku – wszyscy mieli na sobie legijne ubrania, gadżety klubowe, aktywnie uczestniczyli w tym spotkaniu. Tacy ambasadorzy to najlepsza wizytówka Legii, jaką można sobie wymarzyć. Bardzo mi zależy, żeby częściej i głośniej mówić o tych wszystkich akcjach skierowanych do właśnie tej grupy, ale też zarazem regularnie ją angażować w różnego rodzaju inicjatywy klubu.