Kanał Sportowy odzyskał rytm. Analiza odbudowy projektu
Kanał Sportowy wraca na szczyt. Po okresie zmian, rotacji i spadków oglądalności projekt notuje najlepsze wyniki od blisko dwóch lat. W czerwcu 2025 roku jego materiały osiągnęły ponad 16 milionów wyświetleń, a liczba subskrypcji ponownie przekroczyła milion.
Za tym odbiciem stoi nie tylko porządkowanie struktur, ale też świadoma strategia „sport-first” i dostosowanie się do trendu, który kształtuje cały rynek sportowych treści wideo.
Jednym z głównych czynników stabilizacji było ponowne włączenie w projekt Agnieszki Prachniak, która objęła stanowisko prezeski Kanału Sportowego. Prachniak ma doświadczenie łączące zarządzanie, biznes i komunikację – wcześniej pracowała w PZPN oraz TVP Sport, gdzie pełniła funkcję wicedyrektorki stacji. Jej powrót oznaczał przejście od modelu twórczego entuzjazmu do bardziej uporządkowanej struktury redakcyjno-biznesowej.
Kanał zyskał też nowe twarze – Łukasza Cionę, Huberta Kęskę i Damiana Smyka – co pozwoliło poszerzyć zakres tematyczny o sporty walki i rozgrywki krajowe. Z perspektywy rynku był to moment odbudowy – po burzliwych latach Kanał Sportowy znów zyskał czytelną tożsamość.
Jak zauważa Maciej Nakielski, specjalista sportowych social mediów, projekt przeszedł długą drogę:
– Nie da się ukryć, że Kanał Sportowy przeszedł nawet nie jedną, a kilka rewolucji. Kolejne odejścia założycieli, zmiany prezesów i dynamiczny rozwój innych dużych podmiotów, takich jak Meczyki.pl czy Kanał Zero, na pewno były mocnymi ciosami. Wygląda jednak na to, że nie były to ciosy nokautujące i obecna ekipa coraz mocniej stoi na nogach.
Jego zdaniem, kanał w ostatnich miesiącach wrócił do pierwotnego DNA:
– Skoncentrowanie się na sporcie to – mimo postawienia na kilka nowych twarzy – powrót do źródeł sukcesu. Po okresie szukania alternatywnej tożsamości widzowie docenili powrót do korzeni. Widać to w statystykach i komentarzach – publiczność znowu ma poczucie, że ogląda KS, który znała w 2020 roku.
Według danych Social Blade, wiosną 2025 roku Kanał Sportowy po raz pierwszy od półtora roku notował systematyczny wzrost subskrypcji (ok. +10 tys. miesięcznie). W czerwcu uzyskał 16 milionów wyświetleń – najlepszy wynik od 2023 roku, bez wsparcia dużych wydarzeń sportowych. Najpopularniejszym formatem pozostaje „Moc Futbolu”, który regularnie notuje 80–100 tys. wyświetleń na odcinek i utrzymuje pozycję lidera w segmencie sportowych live’ów na YouTube.
Polski rynek sportowych kanałów wideo na YouTube staje się coraz bardziej konkurencyjny. Meczyki.pl posiada według publicznych danych około 4 656 filmów i 172 mln wyświetleń na kanale YouTube. Z kolei WeszłoTV zgromadził według szacunków około 3 561 filmów i 165 mln wyświetleń. Oba te projekty różnią się stylem działania, co odzwierciedla różne strategie w segmencie sportowym.
Kanał Zero wyróżnia się podejściem „sport + publicystyka/rozrywka”, a tradycyjne stacje jak TVP Sport i Polsat Sport wciąż często traktują YouTube jako kanał dystrybucji materiałów telewizyjnych, a nie jako w pełni społecznościowe medium.
Zmiana kierunku w Kanale Sportowym zbiegła się z rosnącym znaczeniem krótkich formatów. Jak podkreśla Michał Bartnicki, Social Media Coordinator w FIFA, krótsze treści całkowicie przedefiniowały sposób konsumpcji sportu w sieci:
– Temat budowania lojalności jest bardzo trudny i skomplikowany. Rośnie moment-driven konsumpcja nastawiona na krótką formę wideo – TikToki, Reelsy, skrótowe klipy. Krótka forma dominuje w przyciąganiu uwagi, ale długa forma buduje przywiązanie. Najlepsze brandy łączą obie.
Nakielski dodaje, że to nie jest proste starcie długich i krótkich treści – obie pełnią różne role:
– Rzeczywiście, nasze oczy są atakowane błyskawicznymi treściami, jednak długie formaty nadal mają przyszłość, bo mogą wykorzystać… nasze uszy. Dzięki YouTube Premium czy Spotify nie musimy już patrzeć w ekran, żeby „obejrzeć” nawet najdłuższy materiał. Na tym wyrosła też popularność podcastów. Krótkie treści – Shorty, TikToki czy Reelsy – są natomiast skutecznym sposobem na docieranie do nowych grup odbiorców i ostatecznie zainteresowanie ich pełnymi rozmowami. Ważne tylko, by zachować sens i kontekst wycinanych fragmentów, inaczej można zaszkodzić całej rozmowie.
Bartnicki podkreśla, że sukces w mediach sportowych wymaga systematyczności i przemyślanej koncepcji. – Zasięg buduje tworzenie treści dla ludzi, a nie dla algorytmów. Trzeba wiedzieć, co interesuje odbiorców i jak opowiadać o sporcie emocjonalnie, ale merytorycznie. Wymieniłbym trzy największe grzechy: nieregularność publikowania, złe projektowanie treści i znikanie w trudnym momencie.
Kanał Sportowy właśnie te błędy wyeliminował – postawił na regularność, przewidywalność i rytm emisji. Efektem jest rosnące zaufanie widzów i stabilna oglądalność nawet bez efektu dużych wydarzeń sportowych.
Widzowie KS są jedną z najbardziej stabilnych społeczności w polskich mediach sportowych. Nakielski zwraca uwagę, że jest to efekt przemyślanej, stałej ramówki:
– Na pewno zaczęło się to od potężnych nazwisk Stanowskiego, Smokowskiego, Pola i Borka, z których każdy wniósł swoją bazę kibiców na początku projektu. Obecnie uważam, że lojalność oglądających KS skupiona jest na samym kanale. Na pewno wpływ na to mają też osoby, które widzimy w programach na co dzień, jak Adam Sławiński czy Dominik Piechota. Kanał Sportowy znów stał się przewidywalny w swojej spontaniczności. Nawet odejście kolejnych dużych nazwisk nie spowodowałoby takiego kryzysu jak rozstanie chociażby z Krzysztofem Stanowskim.
Eksperci podkreślają, że współczesny rynek sportowych treści stał się bardziej demokratyczny.
– Żyjemy w najlepszych czasach dla zasięgów organicznych. Non-followers reach na TikToku czy YouTube jest ogromny. Znane twarze mają łatwiejszy start, ale mniejsi twórcy mogą osiągać podobne efekty, jeśli działają regularnie i projektują treści z pomysłem – zauważa Bartnicki.
Strategia „sport-first” okazała się więc nie tylko logiczna, ale też potrzebna. Kanał Sportowy zrezygnował z tematów ogólnych, stawiając na sport, emocje i autentyczność.
– Coraz częściej w komunikacji sportowej to zawodnik staje się współproducentem i aktorem w klubowych mediach. To skraca dystans i buduje emocje – mówi Bartnicki.
To kierunek, który wpisuje się w globalne zmiany – także niezależne kanały pokazują sportowców z perspektywy ludzkiej, nie tylko wynikowej.
Odbudowa Kanału Sportowego to dziś przykład dojrzewania polskich mediów sportowych. Projekt, który jeszcze niedawno uchodził za emocjonalny i chaotyczny, działa jak profesjonalna redakcja z jasną strategią.
– Można mieć najciekawszy temat i zabić go sposobem przedstawienia. Z drugiej strony – najnudniejsze zagadnienie można pokazać tak, że nie oderwiemy wzroku od ekranu – podsumowuje Bartnicki.
Kanał Sportowy zamiast gonić za chwilowymi rekordami, postawił na konsekwencję, rytm i merytorykę – a to w świecie szybkich scrolli okazuje się najtrwalszą formą sukcesu.