07.10.2025 09:34

Michał Kołodziejczyk reaguje na krytykę widzów. Jak zmienia się Canal+Sport?

Szef redakcji Canal+Sport, Michał Kołodziejczyk, uważa, że doświadczeni dziennikarze mogą być wartością dodaną w zespole. W wywiadzie dla Sport.pl ustosunkował się także do krytyki ze strony kibiców odnoszącej się do transmitowania Ligi Mistrzów.

goal.pl przeprowadził długi wywiad z Michałem Kołodziejczykiem, szefem redakcji Canal+, z okazji powrotu Ligi Mistrzów na anteny tej stacji.
Autor zdjęcia: Canal+Sport

Michał Kołodziejczyk w rozmowie z Kacprem Sosnowskim zwraca uwagę, że w redakcji Canal+Sport są nowe twarze i – co za tym idzie – powiew świeżości. Remigiusz Kula, Janek Kałucki, Adam Zakrzewski, Piotr Glamowski, Julka Pożarlik, Gabriel Rogaczewski czy Szymon Przedpełski zdaniem Kołodziejczyka stanowią wzmocnienie zespołu.

Nestor przy Premier League

Część widzów krytycznie podchodzi do obsadzania Rafała Nahornego w roli eksperta meczów Premier League. Przed laty furorę robił duet Andrzej Twarowski-Rafał Nahorny, a drugi z nich, niezwykle doświadczony, 64-letni dziennikarz musi mierzyć się z teraz z krytyką użytkowników mediów społecznościowych. Zdaniem Kołodziejczyka jest to znakomity fachowiec, którego lata doświadczeń należy docenić.

Poza tym mnie jako człowieka bolą jakieś uszczypliwości, że jak włączasz ligę angielską, to masz Rafała Nahornego, a jak włączasz Ligę Mistrzów to masz Filipa Surmę. To świetnie, że ich mamy! Bardzo bym chciał, żebyśmy z szacunkiem odnosili się do starszych dziennikarzy, od których bardzo wiele możemy się nauczyć. Rafał jest na bieżąco ze wszystkim, jest bardzo pracowity, ambitny, zawsze gotowy do wyjazdów. Jest człowiekiem, który podrzuca pomysły. Nie wiem, dlaczego miałbym z niego rezygnować? A że jest starszy i że nie trafia do społeczności twitterowej? Każdy kiedyś będzie starszy. Kiedy jestem na meczu we Włoszech, Hiszpanii czy Anglii, to średnia wieku dziennikarza sportowego jest tam w okolicach 50 lat. Tam się szanuje siwe włosy. Nie rezygnujmy z tego na siłę w Polsce” (źródło: Sport.pl).

Kolejne dokumenty

Canal+ w ostatnim czasie stawia w dużym stopniu na seriale poświęcone polskiej piłce. Stacja zrealizowała już kilkuodcinkowe materiały nt. Lecha Poznań czy Wisły Kraków, prezentując perspektywę historyczną, można spodziewać się kontynuacji tego typu działań już wkrótce.

Mamy na tapecie 11 dokumentów sportowych na przyszły rok. Zobaczymy co z tego wyjdzie. To bardzo ważna dla nas gałąź. Chcemy mieć fajną ofertę dla widzów, zwłaszcza tych najwierniejszych, którzy zostają z nami na stałe, nawet gdy nie gra ekstraklasa. Te seriale oglądają się fantastycznie. Każdy z nich był w zeszłym roku w top 10 najchętniej oglądanych pozycji w naszym VOD, a konkurencja przy „The Office”, czy „Emigracji XD” i innych pozycjach była mocna. Chyba nawet więcej niż połowa naszych sportowych seriali w którymś momencie była na Top 3 VOD” – mówi Kołodziejczyk w wywiadzie dla Sport.pl.

Co z hymnem Ligi Mistrzów?

Swego czasu głośno było o tym, że w trakcie hymnu Ligi Mistrzów w Canal+Sport zostały wyemitowane reklamy. Do tego w rozmowie z Kacprem Sosnowskim ustosunkował się dyrektor stacji.

Na początku wyszło słabo, wjechała na klubowe hymny. Przeprosiliśmy, policzyliśmy sekundy, sprawdziliśmy. Nie chcemy irytować kibiców, sami nimi jesteśmy. Teraz wprowadziłem zasadę dla wydawców, że hymn klubowy ma wybrzmieć w całości. Dopiero później ma wjeżdżać reklama, która według podręcznika UEFA powinna skończyć się przed hymnem Ligi Mistrzów. W tym sezonie nie skończyła się raz. To nastąpiło z winy organizatora meczu, który za późno odtworzył hymn klubowy i potem gonił z czasem„.

Udostępnij
Redakcja Sport Marketing

Redakcja Sport Marketing