Czy goal.pl musiał upaść? Komentarze Święcickiego, Mirosławskiego, Nawrota i Ćwiąkały
29 lipca na polskim rynku medialnym doszło do wstrząsu. Okazało się, że duński właściciel portalu goal.pl rezygnuje z dalszego prowadzenia tego projektu medialnego. Z serwisu odeszli Leszek Milewski, Damian Smyk i Jakub Olkiewicz.
Do sprawy odnieśli się na portalu X znani dziennikarze sportowi, którzy wyrobili sobie markę w Polsce. Przytoczmy ich diagnozę tego stanu rzeczy.
– Moim zdaniem tu nie chodzi o spadające zainteresowanie (chodzi o piłkę nożna – przyp. red.), ona generuje wciąż potężne liczby. Powstało wiele mediów, na niespotykaną wcześniej skalę w Polsce. A ludzie nie mają czasu na oglądanie wszystkiego. Tu powinniśmy się pochylić. Temat nowego selekcjonera i afera Probierz Lewandowski wykręcały rekordowe liczby. To ludzi interesuje – uważa Mateusz Święcicki.
Cześć komentatorów jest zdania, że należy iść z duchem czasu w tym sensie, by realizować materiały krótsze, bardziej dynamiczne. One bowiem trafią do najmłodszych widzów, preferujących np. treści na TikToku.
Walka o wszystkich widzów?
– Moim zdaniem nie powinno się kanalizować całej walki na młodego widza, bo można przy tym zgłupieć. I mówię to na podstawie miliarda spotkań w takim temacie. Powinno się walczyć o widza ogólnie, a nie za wszelką cenę młodego widza – komentuje Tomasz Ćwiąkała.
Czy Polacy interesują się sportem?
Warto zastanowić się nad tym, czy Polacy na co dzień żyją sportem. Często mówi się bowiem, że w przeciwieństwie do Włoch czy Hiszpanii w naszym kraju nie ma mocnej kultury sportowej. To prawda czy mit?
– Zainteresowanie jest, przede wszystkim piłką, spore liczby robią dobre mecze, skróty czy near-live’y na SM, po prostu kanałów na YT/portali powstało jak grzybów po deszczu, programów kilka dziennie, telewizje weszły na YT, oglądalność się rozkłada. No i dziennikarzy jest dużo – konstatuje Artur Kwiatkowski z Canal+Sport.
Sport w szerszym kontekście
Radosław Nawrot, były dziennikarz sportowy z ogromnym doświadczeniem, a obecnie redaktor Zielonej Interii, uważa, że na sport należy patrzeć z różnych perspektyw.
– Po wczorajszych zwolnieniach sporo jest dyskusji na temat tego, czy nie mamy za dużo „głów gadających o sporcie”. To zależy, kto czego potrzebuje. Możliwe, że są ludzie żyjący tym, kto jest lepszy na defensywnym pomocniku, a kto na skrzydle. Nie wykluczam, ale przyznaję, że w innych dziedzinach życia nie rozmawiamy o materii tak detalicznie. Zawsze wydawało mi się, że sport nie ma dna w takich rozważaniach i kwestiach. Ludzie szukają różnych rzeczy, ja szukam czegoś, co sprawia, że sport nie jest hermetyczny Stawia go w szerszym kontekście, patrzy na niego społecznie, politycznie, gospodarczo, nawet przyrodniczo. To jest dla mnie dopiero ciekawe, bo czyni sport wielokontekstrowym. Nie to kto wyjdzie na Breidablik i kiedy ktoś wróci po kontuzji albo kto przyjdzie ze Szwecji na lewą obronę. Przyjdzie to przyjdzie, wróci to wróci. Sport hermetyczny jest dla mnie niestrawny, prowadzi wprost do przebodźcowania, wyobcowania, no dziwactw. Staje się papką, kaszką manną. Tym bardziej żałuję, że wypadli nam w http://goal.pl ludzie, którzy właśnie to robili. Pokazywali sport nie-hermetycznie, z innej strony, ciekawiej. Zastanawiam się nad tym, może padli ofiarami większego przesytu? – zaznacza Nawrot.
Co sądzi szef Eleven Sports?
– Większość mediów to prywatne biznesy, które zwykle zwijają się wtedy, gdy kasa się nie zgadza (nie jest sztuką generować koszty, sztuką jest generować zysk) – podsumowuje Patryk Mirosławski.