PZPN: Stadion Śląski to tylko biznes
Nie ma żadnego podtekstu politycznego w wybraniu nowego stadionu, na którym swoje mecze będzie rozgrywać reprezentacja Polski, twierdzą dobrze poinformowane osoby z piłkarskiej centrali.
Ta decyzja wywołała lawinę komentarzy. Po kilkunastu latach gry na PGE Narodowym (umowa została podpisana w maju 2013 roku, a potem była aneksowana) polscy piłkarze na najbliższe 12 miesięcy przenoszą się na Śląsk. Przecież w Warszawie grali przez ostatnich 10 lat. To tutaj pokonali ówczesnych mistrzów świata Niemców, czy świętowali awans na Euro 2016.
Pojawiły się oskarżenia o to, że jest to decyzja polityczna, bo przecież PGE Narodowy jest w Warszawie, gdzie prezydentem jest Rafał Trzaskowski – kandydat Koalicji Obywatelskiej w najbliższych wyborach. Cezary Kulesza ma z kolei opinię człowieka, któremu jest bliżej do Prawa i Sprawiedliwości.
– Zapewniam, że nie ma podtekstu politycznego, bo prezes, który walczy o reelekcję, chce się z każdym dogadać, a nie wszczynać konflikty. Nie może sobie jednak pozwolić, żeby ktoś go posądził o działanie na niekorzyść organizacji, której przewodzi. To były negocjacje czysto biznesowe. Do wyboru w Polsce byłoby kilka stadionów, które mogłyby gościć kadrę. Z jednej strony za Stadion Śląski nie musimy płacić, a z drugiej najdroższy obiekt w Polsce. Istniałoby ryzyko posądzenia o niegospodarność – mówi nam dobrze poinformowana osoba z PZPN.
Warszawski obiekt, zarządzany jest przez państwową spółkę PL.2012+. Operator PGE Narodowego, po tym jak w mediach pojawiły się informacje o wyprowadzce kadry Michał Probierza z Warszawy, wydał komunikat, w którym padają liczby, ile PZPN płacił, a ile miała dokładać spółka.
„Za mecz Polska – Belgia rozegrany w 2022 roku PZPN zapłacił 1,2 mln zł. Koszty murawy – ponad 1 mln zł i koszty operacyjne – ponad 860 tys. zł pokryła Spółka PL.2012+. Umowa zobowiązywała jednocześnie Spółkę PL.2012+ do wykupienia świadczeń od PZPN na kwotę 1 130 863 zł. Końcowy bilans Spółki PL.2012+ wyniósł – minus 1,8 mln zł.
Za mecz Polska – Niemcy rozegrany w 2023 roku PZPN zapłacił 1,3 mln zł. Koszty murawy – 1,033 mln zł i koszty operacyjne, ponad 1 mln zł pokryła Spółka PL.2012+. Umowa zobowiązywała jednocześnie operatora do wykupienia świadczeń od PZPN na kwotę ponad 858 tys. zł. Końcowy bilans Spółki PL.2012+ wyniósł – minus 1,6 mln zł (…) Z tytułu sprzedaży biletów dochód PZPN szacowany jest na kwotę 6-9 mln zł za każdy mecz.”.
Wynika z tego, że na każdym meczu kadry, nawet tych najbardziej interesujących dla kibiców, PGE Narodowy miał tracić. Spółka chciała podnieść kwotę czynszu o około 35%, tj. 1,89 mln w przypadku meczu pojedynczego, a 1,39 mln w przypadku meczu podwójnego. PZPN się na to nie zgodził.
Skorzystaliśmy z oferty, w której nie płacimy nic. W przypadku gry na PGE Narodowym musielibyśmy zwiększyć ceny biletów o 100 zł, a weźmy pod uwagę, że w 2025 roku zagramy z: Litwą, Finlandią, Malta i Hiszpanią lub Holandią. Czy rozpieszczony kibic warszawski, przyzwyczajony do oglądania Cristiano Ronaldo i Luki Modricia przyszedłby na mecz z Litwą? Moim zdaniem można by liczyć na sprzedanie 30 tys. biletów. Na Śląsku ludzie przyjdą, będzie szał, bo kadra dawno tam nie grała – słyszymy od osoby z PZPN.
W przypadku meczów rozgrywanych w stolicy trzeba by rzeczywiście liczyć na miejscowych fanów, bo dla tych z innych regionów Polski wyprawa do Warszawy jest bardzo droga (często do takiego wyjazdu trzeba doliczyć nocleg, bo mecze kończą się bardzo późno).
– Trzeba też dać coś kibicom z innych regionów Polski, bo piłka to nie jest tylko Warszawa. Baza hotelowa na Śląsku jest większa niż w Warszawie. Dojazd tam jest świetny. Obiekt jest przebudowany, ma bieżnię, ale kadra grała tam mecz barażowy ze Szwecją i nikt nie narzekał – słyszymy z PZPN.
Z drugiej strony na atmosferę na PGE Narodowym od dawna narzekano. Nie było zorganizowanego dopingu, trybuny nie wspierały piłkarzy, a potrafiły bić brawo i fetować podczas „cieszynki” Ronaldo, który wbił bramkę biało-czerwonym. Na Śląsku baza kibicowska jest bardzo duża i szanse na to, że powróci „Kocioł Czarownic” są spore.
Polacy wygrali w PGE Narodowym z Niemcami, ostatnio zagrali świetny mecz z Chorwacją, ale przecież Śląski też ma bogatą tradycję. Tutaj reprezentacja Polski pokonała ZSRR, Holandię, Anglię czy już w XXI wieku Norwegię i Portugalię.
Ostateczną decyzję w sprawie umowy ze Stadionem Śląskim podejmie dziś zarząd PZPN i jak słyszymy, wszystkie opcje są na stole. Można sobie wyobrazić też taki scenariusz, że oba obiekty „podzielą się meczami”, bo przecież wiele drużyn narodowych podróżuje po swoich krajach (np. Niemcy i Hiszpanie). Najważniejsze z punktu widzenia PZPN jest jednak to, by kadra na nowym lub starym obiekcie wygrywała. Ostatnio Polska spadła z najwyższej dywizji Ligi Narodów, więc awans na mundial jest obowiązkiem kadry Probierza.
Łukasz Majchrzyk
Więcej Marketing
LEGO ma gratkę dla kibiców przed mundialem
Trwa odliczanie do rozpoczęcia przyszłorocznych finałów mistrzostw świata w piłce nożnej. Firma LEGO uznała, że z tej okazji warto sprawić pozytywną niespodziankę fanom futbolu. Dlatego wkrótce uwzględni w swojej ofercie specjalny zestaw związany z tym turniejem.