23.12.2025 07:20

Zastal nie chciał Stelmetu? „Wbrew temu, co pisano, rozmowy zostały podjęte”

Katarzyna Marciniak jest związana z zielonogórską koszykówką od 15 lat. Jako prezeska klubu pokazuje, że kobiety w polskim sporcie mogą zajmować stanowiska kierownicze. I to z powodzeniem! W rozmowie dla SportMarketing.pl opowiada o swojej drodze zawodowej, obecnych realiach w polskiej koszykówce czy wyzwaniach.

Zastal nie chciał Stelmetu? „Wbrew temu, co pisano, rozmowy zostały podjęte”
Autor zdjęcia: Zastal Zielona Góra
  • Droga Katarzyny Marciniak do roli prezeski i przełamywanie stereotypów
    Prezeska Zastalu Zielona Góra opowiada o swojej wieloetapowej drodze w klubie, zmaganiu się ze stereotypami wobec kobiet w sporcie oraz o znaczeniu doświadczenia, edukacji i konsekwencji w budowaniu pozycji w strukturach zarządczych.
  • Stabilizacja klubu i współpraca w środowisku lokalnym
    Wywiad podkreśla poprawę relacji z władzami miasta, trwającą restrukturyzację finansową oraz bardzo dobre relacje Zastalu z innymi zielonogórskimi klubami, które wspólnie tworzą unikalny, silny sportowo ekosystem miasta.
  • Fenomen frekwencji, marketing i wizja przyszłości Zastalu
    Marciniak wskazuje na zaangażowanie młodego zespołu marketingowego, wsparcie lokalnych mediów i rosnące zainteresowanie koszykówką jako klucz do sukcesu frekwencyjnego, a jednocześnie akcentuje długofalowy cel: odbudowę pozycji sportowej klubu i powrót do europejskich pucharów.

Bartłomiej Najtkowski, SportMarketing.pl: Chociaż ma pani wieloletnie doświadczenie w koszykówce, spotkała się pani ze stereotypami?

Katarzyna Marciniak, prezeska Zastalu Zielona Góra: – Dla niektórych dalej jestem tylko bileterką, ale nawet bilet trzeba umieć sprzedać… Pracę w klubie poznawałam etapami i na wielu płaszczyznach. Doświadczenie pozwoliło przejść na kolejny poziom w miarę łagodnie, choć przyznaję, że nadal bywam zaskakiwana.

Co było do tej pory największym wyzwaniem na stanowisku prezesa klubu?

– Chyba rozstania. Zawsze staramy się zatrudniać, czy to w biurze, czy w drużynie dobrych ludzi. Jednak specyfika branży nie pozwala uniknąć pożegnań.

Jakie są relacje z Falubazem, czy konkurujecie ze sobą o uwagę kibiców, czy fakt, że macie już stabilną bazę kibicowską sprawia, że te relacje są jak najbardziej dobre?

– Zielonogórzanie kochają żużel i koszykówkę. Oba kluby mają długą i bogatą historię. Nasze relacje są bardzo dobre. Tak jak ze Stelmetem Falubazem tak i zREWE Digital Poland SKM-em Zastałem, także z Lechią, z AZS-em, z naszymi sąsiadami ze Startu i wieloma innymi dbamy o rozwój sportu w naszym mieście.

Falubaz wrócił do ekstraklasy, Lechia chce awansować do drugiej ligi, wielu zielonogórzan zdobywa medale olimpijskie, mistrzostw świata i Europy, krajowe sukcesy. Wspieramy się i kibicujemy sobie wzajemnie. Pod względem Zielona Góra jest ewenementem na skalę kraju. Wszyscy kochamy tutaj sport.

Dlaczego klub nie podjął rozmów o sponsoringu z właścicielem firmy Stelmet?

– W przestrzeni medialnej pojawiło się wiele spekulacji na ten temat. Wbrew temu co pisano, rozmowy zostały podjęte. Nie znaleźliśmy jednak porozumienia przede wszystkim ze względu na trwające negocjacje z jedną ze spółek Skarbu Państwa.

Jak układają się relacje klubu z władzami miasta, czy sytuacja finansowa jest teraz stabilna? Jakie działania podjęto, by ją poprawić?

– Relacje z władzami miasta wróciły na właściwe tory. Sytuacja finansowa klubu jest stabilna, ale wciąż naprawiamy przeszłość. Trwa restrukturyzacja spółki Grono SSA. W połowie tego roku zrealizowaliśmy zaplanowane działania. Obecnie z końcem roku zamykamy kolejny etap. Nie mogę jednak zdradzić szczegółów.

Warto zauważyć, że doszło do istotnych zmian personalnych?

– W Zielonej Górze mamy nowego prezydenta. Klub ma nowych właścicieli i udało się zażegnać sporo na linii Zastal-Urząd Miasta. Należy zaznaczyć, że klub współpracuje także z władzami województwa lubuskiego. Zastal jest ambasadorem męskiej koszykówki w całym regionie.

Na czym polega fenomen rewelacyjnej frekwencji na meczach w Zielonej Górze i w jaki sposób klub stara się zabiegać skutecznie o uwagę kibiców, by przyciągać ich do hali – w dziale marketingowym prace wre?

– Podjęliśmy współpracę z grupą młodych i zaangażowanych ludzi, którzy kochają Zastal i koszykówkę.To oni odpowiadają za umiejętne korzystanie z narzędzi marketingowych. Bardzo ważna dla nas jest także współpraca z lokalnymi mediami. Stacje radiowe, telewizja i lokalne portale na bieżąco przekazują informację o naszej drużynie.

Poza tym nie tylko zielonogórzanie, ale Lubuszanie i kibice z Polski śledzą nasze losy w Orlen Basket Lidze i często goszczą w hali CRS. Cieszy nas to niezmiernie, a naszym celem jest komplet widzów na każdym domowym meczu. Wielokrotnie zdobywaliśmy nagrody najbardziej medialnego zespołu w lidze. W Zielonej Górze panuje obecnie boom na basket i Zastal.

Czy pełniąc funkcję kierowniczą w koszykarskim klubie, dostrzega pani, że wciąż jest za mało zaufania do kobiet w sporcie, a może negatywny trend się odwraca?

– Wiele działaczek dopiero wchodzi w tę branżę. Kilka odniosło już pierwsze sukcesy, ale
fakt prezeska klubu to wciąż niespotykana rola w polskich klubach. Jestem jednak spokojna. Uważam, że w obecnych czasach jest bardzo dużo możliwości, aby zdobyć doświadczenie. W ORLEN Basket Lidze mamy panią prezes Karolinę Pokorską w koszykarskim Śląsku Wrocław. W Zastalu jestem ja.

Cały czas stara się pani pogłębiać wiedzę, która przydaje się przy pełnieniu tej funkcji?

– Często wspominam szkolenia i warsztaty, które organizowała Euroliga, EuroCup czy Liga Mistrzów. Miałam to szczęście brać w nich udział i czerpać wiedzę od największych klubów na naszym kontynencie. Jako Stelmet należeliśmy do koszykarskiej elity przez wiele lat. Chciałabym, aby Zastal wrócił do europejskich pucharów, ale na teraz najważniejsze jest wyjście klubu na prostą. Jeśli Zastal znów będzie zdobywał medale, wtedy będę mogła stwierdzić, że Katarzyna Marciniak odegrała jedna z istotnych ról w klubowych strukturach zarządczych w polskim sporcie, w mojej ukochanej koszykówce.

Udostępnij
Bartłomiej Najtkowski

Bartłomiej Najtkowski