Ilona Termińska: kobiety przejęły wiele funkcji w strukturach organizacyjnych klubów żużlowych [WYWIAD]
Ilona Termińska jest jedną z wpływowych postaci w polskim żużlu. Od lat pełni funkcję prezesa APATORA Toruń, a w rozmowie ze SportMarketing.pl ocenia, jak zmienił się polski speedway na przestrzeni lat i jaką rolę odgrywają w nim kobiety.
Bartłomiej Najtkowski, SportMarketing.pl: Czy na przestrzeni lat, w związku z rozwojem polskiego ligowego żużla, w dużym stopniu zmieniło się podejście do zarządzania klubem w aspekcie sportowym i biznesowym?
Ilona Termińska, prezes APATORA Toruń: – Zmiana, jaka nastąpiła w ciągu ostatnich 10 lat, jest olbrzymia. Zmieniła się ranga samej dyscypliny, zwiększyły się budżety. Oczywiście wszystko zależy od klasy rozgrywkowej, o której mówimy, czy też rangi samego wydarzenia. Ogólne zasady funkcjonowania klubów są podobne jak dekadę temu, jednakże wymagania regulaminowe wchodzą na bardzo wysoki poziom. To determinuje podejście zawodników do wykonywanego zawodu. Prowadzą oni obecnie w pełni profesjonalne „firmy”, gdzie przygotowanie fizyczne, sprzętowe, logistyczne stanowi o sile danego zawodnika.
Ma pani spore doświadczenie w speedwayu, czy od samego początku ta praca była pani pasją, jak to się stało, że zainteresowała się pani żużlem. Panuje przekonanie, że jest to typowo męski sport.
– Zawody żużlowe w Toruniu są traktowane jako święto. Prawie każdy mieszkaniec naszego miasta śledzi zmagania Aniołów. Oczywiście te emocje nie ominęły mojej rodziny. I tak oto, z zainteresowania sportem, przeszłam do zarządzania klubem. W typowo męskim świecie powoli zaczęłam się odnajdywać. Pragnę jednak zaznaczyć, iż nie pracuję tu sama. Tworzymy zgrany zespół, który musi radzić sobie w warunkach tworzonych przez naszą drużynę sportową. Ona determinuje nasze działania i wysiłki. Muszę przyznać, że mamy wzloty i upadki, ale to jest normalne w dzisiejszym świecie. Cieszymy się z każdej małej rzeczy oraz wygranych, a także smucimy, gdy idzie nam nieco gorzej. Tak już po prostu musi być.
Czy można powiedzieć, że liczba kobiet w polskim żużlu wzrosła w ostatnich latach? Wydaje się, że mamy z tym do czynienia głównie w mediach, które relacjonują zawody. A jeśli chodzi o zarządzanie klubem, należy pani wciąż do nielicznych osób?
– Kobiety przejęły wiele funkcji w strukturach organizacyjnych klubów żużlowych. I nie tylko w zespołach związanych z obsługą medialną, pracują w działach marketingu, ale głównie w administracji klubów. Myślę, że z roku na rok udział kobiet w żużlowym życiu może być coraz jeszcze większy.
Ile osób w klubie pracuje z panią, jeśli chodzi o kwestie związane z zarządzaniem? Czy jest to stała liczba osób od lat, czy z racji tego, że trzeba zwracać uwagę na nowe aspekty, by iść z duchem czasu, pojawiają się nowe osoby, odpowiedzialne za kolejne obszary działalności w klubie?
– Tak naprawdę to myślę, że w klubie mamy do czynienia z ciągłym rozwojem. Nowe obszary działalności potrzebują nowych rozwiązań i w ostatnich dwóch latach nasza załoga wyraźnie się powiększyła. Ale jednocześnie pragnę zaznaczyć, iż w klubie od lat pracują pasjonaci żużla, którzy zaczynali współpracę na zasadach chociażby wolontariatu, sprawdzili się i są z nami od lat. Tego rodzaju organizacja potrzebuje pracy zespołowej, ciągłej analizy i kreatywności.
Czy obecnie jednym z wyzwań dla klubów jest praca z młodymi zawodnikami, by mieć zdolnych młodzieżowców? I czy trzeba mieć świadomość, że to nie stanie się z dnia na dzień, może wymagać czasu?
– Szkółka żużlowa, jaką klub prowadzi od początku działalności, jest ogromnym wyzwaniem, zarówno organizacyjnym, jak i marketingowym. Adepci sportu żużlowego rozpoczynają zajęcia w wieku 8-10 lat i starają się piąć po szczeblach kariery sportowej, a nie jest to prosty i tani sport. Nakłady na młodzież, w klasie 500cc, 500 Rcc, oraz 85-140cc z roku na rok rosną.
Oczekiwania w związku z powyższym również. Z drugiej strony nie każdy nadaje się do tego sportu i trzeba mieć duże doświadczenie trenerskie (a takich trenerów mamy), aby szybko wytypować rokujących zawodników. W szkółce kształcimy obecnie 26 zawodników i adeptów. Jak pokazuje obecny sezon, w niższych klasach rozgrywkowych nasi zawodnicy są na czele tabeli punktowych. To będzie procentować na przyszłe lata.
Czy ma pani poczucie, że w Toruniu społeczność tworzona przez żużlowych kibiców jest najbardziej skonsolidowana, po prostu najmocniejsza, jeśli chodzi o sport, w tym mieście?
– Główną dyscypliną sportową, jaką komentują prawie wszyscy mieszkańcy naszego miasta, jest żużel. I to od ponad 60 lat. Cieszymy się, że społeczność najwierniejszych kibiców zawsze była i jest skonsolidowana, a co należy podkreślić z sezonu na sezon znacznie liczniejsza. Oprawa meczowa i doping jest godna uznania i wg mnie jest jedną z najlepszych we wszystkich ligach żużlowych. Kibice nasi należą do najbardziej wiernych i zaangażowanych, jednocześnie kultywują i szanują naszą klubową historię.
Bartłomiej Najtkowski
Więcej Kobiety | Sport | Biznes
Justyna Gdowska: marketing sportowy jest niezwykle wdzięczny pod kątem kreatywności [WYWIAD]
Justyna Gdowska, dyrektor marketingu i rozwoju produktów marki Trefl, ma za sobą wieloletnie doświadczenie w siatkówce i piłce nożnej. Dzięki temu może spojrzeć z perspektywy czasu na rozwój marketingu sportowego w Polsce.