Dlaczego Wartę Poznań może czekać katastrofa? „Ogłoszenie upadłości zawsze oznacza koniec dla firmy” [WYWIAD]
Zadłużona na kilka milionów klub piłkarski Warta Poznań rozpoczęła postępowanie o zatwierdzenie układu z wierzycielami, czyli formalnie rozpoczął restrukturyzację. Dzień później zarząd klubu złożył wniosek… o ogłoszenie upadłości. Skąd taka zaskakująca decyzja? Porozmawialiśmy o tym z ekspertem.
Bartłomiej Najtkowski, SportMarketing.pl: Patrząc na historię Warty Poznań, czy można przytoczyć podobne przypadki, gdy klub składał wniosek o upadłość, ale bynajmniej nie upadł?
Konrad Latoch, doradca restrukturyzacyjny, kancelaria Lege Restrukturyzacje: – Nie pamiętam, czy Ruch Chorzów formalnie wnosił o upadłość, ale na pewno w 2017
r. znalazł się restrukturyzacji. W przypadku Niebieskich było otwierane przyśpieszone
postępowanie układowe (to inny typ postępowania restrukturyzacyjnego, lecz w wielu
aspektach podobny), a postępowanie prowadził Sąd Rejonowy Katowice-Wschód w
Katowicach, X Wydział Gospodarczy.
Ostatecznie klubowi udało się zawrzeć układ z wierzycielami i uniknąć upadłości, więc mieliśmy happy end. Ciekawym przykładem jest Polonia Warszawa. W 2013 roku klub po degradacji z Ekstraklasy wpadł w chaos organizacyjny i finansowy. Złożono wniosek o upadłość, ale sąd oddalił ten wniosek, m.in. ze względu na nieprawidłowości formalne i próbę ratowania klubu przez nowe osoby. Klub ostatecznie spadł do niższych lig, ale nie został formalnie zlikwidowany.
Jakie są plusy i minusy w sytuacji, gdy klub składa wniosek o upadłość? Choć oczywiste wydaje się, że w takich okolicznościach trudno mówić o jakichkolwiek plusach, to czy paradoksalnie klub, działając w ten sposób, ma określony czas, by odzyskać stabilność pod względem finansowo-organizacyjnym?
– Niestety to tak nie działa, jeżeli zostanie ogłoszona upadłość, to zawsze jest to koniec dla firmy. Mogę sobie wyobrazić jedynie jeden szczęśliwy wyjątek – gdyby syndykowi udałoby się sprzedać zorganizowaną część przedsiębiorstwa (klubu), albo nawet jego całość, to wtedy mogłoby dojść do spłaty dłużników i można uniknąć zwalniania pracowników i kończenia działalności. Musiałby się jednak znaleźć dosyć bogaty inwestor. W zasadzie w każdym innym przypadku syndyk zwalnia pracowników, sprzedaje mienie, ściąga należności klubu i z tego co uzyska sporządzany jest plan podziału, z którego przynajmniej częściowo zaspokaja się wierzycieli.
Jaki finał może mieć sprawa dotycząca Warty Poznań? Rozważmy różne scenariusze.
– Może być wiele scenariuszy, ale najbardziej prawdopodobne to takie:
1. Klub w ramach restrukturyzacji zaproponuje propozycje układowe, a większość wierzycieli zagłosuje za układem. Sąd zatwierdzi układ, a następnie klub spłaci wierzycieli w ratach ustalonych w układzie. Restrukturyzacja się uda. Do upadłości nie dojdzie.
2. Klub w ramach restrukturyzacji zaproponuje propozycje układowe, a większość wierzycieli zagłosuje za układem. Sąd zatwierdzi układ, a następnie klub zacznie realizować układ, ale z powodów finansowych nie uda mu się zrealizować układu do końca. Wierzyciele wniosą o uchylenie układu i restrukturyzacja się nie uda. Dojdzie do upadłości.
3. Klub w ramach restrukturyzacji zaproponuje propozycje układowe, ale większość wierzycieli zagłosuje przeciwko układowi. Sąd nie zatwierdzi układu. Restrukturyzacja się nie uda. Dojdzie do upadłości.
Czy z historii wiemy, że kluby na ogół podejmują tego typu działania po degradacji do niższej ligi, gdy płynność finansowa może zostać zaburzona z powodu braku środków przysługujących klubom za udział w wyższej klasie rozgrywkowej?
– Trudno mi odpowiedzieć na to pytanie, gdyż nie pracuję na co dzień w prawie sportowym, jednak to może być ważny powód utraty płynności finansowej. Jeżeli dołożymy do tego np. utratę kontraktów sponsorskich w związku ze spadkiem mamy niebezpieczne combo, które wpływa na płynność finansową. Mądry zarząd powinien przewidywać takie scenariusze i mieć zawsze plan awaryjny na takie sytuacje jak spadek z ligi, zwłaszcza, że czasem to pojedyncze wyniki spotkań decydują o tym, kto się utrzyma w tabeli.
Można odnieść wrażenie, że restrukturyzacja ma zwykle neutralny wydźwięk, natomiast upadłość, co nie dziwi – wyłącznie pejoratywny. Jak należy podejść do tych pojęć?
– Tak, upadłość niestety ma złą sławę, a to niedobrze, bo gorsza od złożenia wniosku o ogłoszenie upadłości jest jeszcze bierność zarządu. Nie ma nic gorszego od niezrobienia absolutnie niczego i patrzenie jak wierzyciele rozszarpują dłużnika na kawałki poprzez wytaczanie kolejnych pozwów o swoje należności, toczą egzekucje singularne do mienia dłużnika, itp.
Nadmienię tylko, że taka bierność może oznaczać również dla zarządu poważne konsekwencje prawne (np. odpowiedzialność własnym majątkiem za zobowiązania spółki, orzeczenie przez Sąd zakazu prowadzenia działalności gospodarczej dla członków zarządu w przyszłości, a nawet w niektórych przypadkach odpowiedzialność karną). Lepiej jest więc zgodnie z przepisami złożyć wniosek o upadłość. Wtedy wierzyciele zostaną sprawiedliwie zaspokojeni przez syndyka zgodnie z przepisami prawa upadłościowego na jasnych i uczciwych zasadach.