Kompromitacja PZPN w kwestii EURO 2029?
Komitet Wykonawczy UEFA zdecydował, że to Niemcy zorganizują EURO 2029 kobiet. Wystarczyła jedna tura, by rozstrzygnąć głosowanie, ponieważ nasi zachodni sąsiedzi uzyskali zdecydowaną przewagę. Wynik Polski okazał się negatywnym zaskoczeniem.
W przeddzień ogłoszenia decyzji Komitetu Wykonawczego UEFA analizowaliśmy kandydaturę Polski na SportMarketing.pl w tekście: Czy Polska zorganizuje kobiece EURO? „Infrastrukturalnie jesteśmy już gotowi”. Eksperci oceniali tę kandydaturę pozytywnie, a PZPN przedstawił także swoje stanowisko:
„Naszym największym atutem jest duże doświadczenie w organizacji najważniejszych wydarzeń piłkarskich UEFA. W ostatnich latach gościliśmy EURO 2012, Superpuchar Europy oraz finały Ligi Europy i Ligi Konferencji, a każda z tych imprez okazała się znaczącym sukcesem organizacyjnym i komercyjnym.
EURO 2029 jest dla nas elementem długofalowej strategii rozwoju piłki kobiet w Polsce. W tym roku zorganizowaliśmy EURO U19 kobiet, w przyszłym będziemy gospodarzami MŚ U20, a w sezonie 2026/2027 odbędzie się u nas finał Ligi Mistrzyń UEFA. Każde z tych wydarzeń stanowi katalizator promocji futbolu kobiecego, a ich sekwencja tworzy spójny, strategiczny ekosystem działań PZPN.
Istotne jest również to, że nigdy w historii żaden duży turniej kobiecy UEFA nie odbył się w Europie Środkowo-Wschodniej. W naszej prezentacji szczegółowo przedstawiliśmy, że dysponujemy jedną z najnowocześniejszych infrastruktur stadionowych w Europie oraz świetnie rozwiniętą bazą hotelową, siecią lotnisk i połączeń komunikacyjnych. Wszystko to oparliśmy na konkretnych liczbach, mapach i obiektywnych danych, jednoznacznie przemawiających na korzyść naszej kandydatury.
Zgłoszone przez nas obiekty zapewniają blisko 1 100 000 biletów do sprzedaży, czyli niemal dwukrotnie więcej niż sprzedano podczas WEURO25 w Szwajcarii (600 000). Łączna pojemność naszych stadionów wynosi 270 000 miejsc, podczas gdy w Szwajcarii było to około 190 000. Kolejnym ważnym aspektem jest łączna liczba mieszkańców miast–gospodarzy, która w naszym przypadku wynosi prawie 5 mln, w kraju liczącym 37 mln. To ogromny rynek do zagospodarowania przez UEFA i szansa na popularyzację piłki nożnej kobiet w tej części Europy.
W promocję naszej kandydatury zaangażowały się największe autorytety polskiego futbolu i życia publicznego – m.in. Ewa Pajor, Robert Lewandowski oraz Pierwsza Dama RP. To pokazuje, jak ważny jest dla nas rozwój piłki nożnej kobiet i jak szerokiego wsparcia oraz zasięgu może spodziewać się UEFA, jeśli turniej odbędzie się w Polsce.
Mijający rok był przełomowy dla futbolu kobiecego w Polsce. Nasze młodzieżowe reprezentacje wystąpiły w najważniejszych europejskich turniejach, a wszystko zostało zwieńczone historycznym debiutem seniorskiej kadry na mistrzostwach Europy w Szwajcarii. Występy naszych piłkarek śledziło przed telewizorami ponad 5 mln widzów, co przełożyło się na dalszy wzrost zainteresowania futbolem kobiet. W październiku, podczas meczu towarzyskiego z Holandią w Gdańsku, na trybunach zasiadło 11 022 kibiców. Nie można również pominąć debiutu naszych futsalistek, które awansowały na mundial na Filipinach, znajdując się w gronie czterech zespołów reprezentujących Europę (obok Hiszpanii, Portugalii i Włoch). Ten rok okazał się przełomowy dla piłki nożnej kobiet w Polsce i głęboko wierzymy, że w rocznicę tego historycznego awansu usłyszymy, iż kolejny turniej tej rangi odbędzie się nad Wisłą.
Jesteśmy przekonani, że nasza kandydatura idealnie łączy najlepsze warunki dla piłkarek i kibiców, którzy wezmą udział w EURO 2029, z największym potencjałem promocji dyscypliny w Polsce oraz całym regionie Europy Centralnej”.
Wyniki głosowania
Tymczasem w środę, 3 grudnia, Komitet Wykonawczy UEFA ogłosił, że organizatorem kobiecego EURO 2029 będą Niemcy. W decydującym głosowaniu brały udział jeszcze dwie opcje – polska oraz duńsko-szwedzka. „The Guardian” przytoczył dokładne wyniki głosowania. Widać dominację Niemców, skoro aż 17. przedstawicieli UEFA z 15. wybrało tę kandydaturę. Dwa kolejne głosy przypadły Duńczykom i Szwedom. Tym samym nikt nie zdecydował się postawić na Polskę.
Nasz kraj na głosowaniu reprezentowali sekretarz generalny PZPN Łukasz Wachowski i selekcjoner biało-czerwonych Nina Patalon. W mediach społecznościowych panuje przekonanie, że mamy do czynienia z klęską dyplomacji w wykonaniu polskiej federacji piłkarskiej. Mimo rosnącego zainteresowania kobiecą piłką w Polsce cały czas nie mamy jako federacja odpowiednich kontaktów w strukturach UEFA, a na pewno pozycja Polski jest znacznie słabsza niż status Niemców czy Skandynawów, o czym się właśnie przekonujemy.