25.10.2025 07:21

Fan engagement w sporcie: inwestycja w emocje, nie obowiązek

Jak daleko sport może pójść w stronę rozrywki, nie tracąc swojej duszy? Na to pytanie próbowali odpowiedzieć uczestnicy debaty podczas X Kongresu Sport Biznes Polska: Francisco Antunez (Liga Portugal), Robert Fitzpatrick (Belfast Giants), Thomas van Schaik, Aleš Hlavička (Fandom Factory) oraz prowadzący Olivier Jarosz (LTT Sports).

Udostępnij
2025.10.21 Warszawa
X Kongres Sport Biznes Polska SBP
N/z Ales Hlavicka
Foto Lukasz Laskowski / PressFocus
Autor zdjęcia: Lukasz Laskowski / PressFocus

Już na wstępie rozmowy padło stwierdzenie, że zaangażowanie kibiców nie jest ani obowiązkiem, ani modnym dodatkiem, lecz inwestycją w emocje i przyszłość sportu.Fan engagement to inwestowanie w emocje. Jeśli pozwolimy, by o relacji z kibicami decydowały algorytmy, sport straci swoją duszę – mówił Francisco Antunez z Ligi Portugal.

Thomas van Schaik przypomniał, że bycie fanem to nie decyzja konsumencka, lecz element tożsamości. – Nie jesteś fanem, bo coś robisz. Jesteś fanem, bo kimś się stajesz. Kluby nie monetyzują działań, lecz emocje i przynależność – zauważył.

Z kolei Robert Fitzpatrick zwrócił uwagę, że współczesne kluby muszą być bardziej inkluzywne i otwarte na różne grupy społeczne. Opowiedział, jak jego klub – Belfast Giants – przeszedł drogę od hermetycznego środowiska do organizacji rodzinnej i przyjaznej wszystkim. – Inwestycja podąża za zaangażowaniem. Najpierw musi być emocjonalny fundament, dopiero potem pojawiają się wyniki finansowe – podkreślił.

Według Aleša Hlavički z Fandom Factory, jednym z największych wyzwań jest dziś rozumienie różnic między typami kibiców. – Kiedyś dominowali fanatycy z szalikami. Dziś coraz ważniejsi są fani okazjonalni, rodziny, kobiety czy tzw. remote fans. Tylko 2% fanów NBA było kiedykolwiek na meczu, a mimo to czują więź z klubem. To dowód, że doświadczenie kibicowania nie kończy się na stadionie – mówił.

Paneliści zgodzili się, że sport stał się częścią przemysłu rozrywkowego, w którym emocje muszą być stale podsycane – nie tylko w dniu meczu. Antunez, który wcześniej pracował w branży filmowej, przyznał, że to właśnie spojrzenie spoza świata sportu pozwala budować ciekawsze treści. – Sport to dziś entertainment. Jeśli tego nie zrozumiemy, zaczniemy tracić fanów – dodał.

Fitzpatrick przytoczył przykłady z hali Giants: wystrzeliwane hot dogi, maskotki, czy mini-wyścigi na lodzie w przerwach meczowych. – Z 6 tysięcy kibiców może tylko 1500 naprawdę zna zasady gry. Reszta przychodzi po emocje i zabawę. To właśnie ta rozrywka trzyma trybuny pełne – podkreślił.

Na koniec Hlavička zaznaczył, że inwestycja w fan engagement jest nieunikniona. – Jeśli nie zainwestujesz dziś w relację z kibicem, jutro będziesz do tego zmuszony. Sport to nie tylko widowisko – to wspólne przeżywanie emocji przez 24 godziny na dobę – powiedział.

Po zakończeniu debaty Olivier Jarosz podsumował rozmowę w komentarzu dla SportMarketing.pl. – To była bardzo ciekawa dyskusja, przede wszystkim ze względu na różnorodność gości i prelegentów – zarówno geograficzną, jak i pod względem doświadczeń. Nie odpowiedzieliśmy wprost na pytanie, czy fan engagement to inwestycja, czy obowiązek, ale udało się pokazać kilka ważnych perspektyw – podsumował.

Jak zauważył, rynek sportowy rośnie, ale generuje nowe wyzwania.Sportowcy potrafią odnaleźć się w tej rzeczywistości, mają wokół siebie specjalistów, doradców i spin-doktorów. Natomiast kluby, które mają po sto lat historii, muszą przechodzić przez ten sam proces adaptacji, tylko w zupełnie innej skali.

Przywołał też przykład z Portugalii: – To samo zdjęcie opublikowane przez federację i przez Cristiano Ronaldo generuje różnicę kilku milionów interakcji. Pokazuje to, jak zmieniła się wrażliwość odbiorców.

Jarosz zwrócił uwagę na brak różnorodności w samych dyskusjach o przyszłości sportu.Mówimy o generacjach Z i Alfa, ale na scenie nie było nikogo z tych grup. Łatwo mówić za innych, trudniej ich zrozumieć. Dziś wiele osób wciąż wierzy w moc cyfrowych treści, ale powoli wracamy do wartości rozmowy „jeden na jeden”.

Pytany o sytuację w Polsce, nie miał wątpliwości. – Organizacje sportowe są w dużej mierze introwertyczne – działają w oparciu o to, co już mają, i planują rozwój na bazie własnych przekonań. To dotyczy nie tylko młodych kibiców, ale i sponsorów czy innych grup. Pytanie „czy kluby rozumieją generację Z?” jest więc podobne do pytania „czy rozumieją sponsorów?”. Niestety, odpowiedź brzmi – nie.

Brakuje dialogu z tymi grupami i z ekspertami, którzy naprawdę znają ich potrzeby. Tak samo wygląda kwestia kibiców z niepełnosprawnościami – często nie są zauważani, bo ich po prostu nie widać. A jeśli nie widać, to znaczy, że klub nie wie, że istnieją.

Jarosz podkreślił, że pierwszym krokiem w stronę skutecznego fan engagement jest świadomość.Sport nie może zamykać się we własnym świecie. Zanim kluby zaczną myśleć o aplikacjach czy tokenach, muszą odpowiedzieć sobie na pytanie, co chcą osiągnąć. Czy chcą rosnąć globalnie, jak Real Madryt, czy raczej wzmocnić się lokalnie – jak powinny robić polskie kluby?

To, co najbardziej niepokoi, to fakt, że wiele klubów wciąż nie zna odpowiedzi na najbardziej podstawowe pytanie: kim jest ich kibic? – dodał.

Udostępnij
Joachim Stelmach

Joachim Stelmach