Nowa rola Jarosława Królewskiego. Został… piłkarzem! [NASZ NEWS]
Jarosław Królewski, prezes Wisły Kraków, szykuje się do piłkarskiego debiutu w barwach LKS Mogilany, klubu z małopolskiej B klasy. To nie żart, choć – jak przyznaje prezes LKS, Marcin Kępa – zawodnicy z początku właśnie tak myśleli.
Od meczu charytatywnego do B-klasowego debiutu
Historia zaczęła się dwa lata temu podczas meczu gwiazd w Mogilanach, zorganizowanego w celach charytatywnych przez Marcina Kępę, prezesa LKS Mogilany. Dochód z wydarzenia przeznaczono na leczenie ciężko chorego dziecka. Na boisku pojawili się byli reprezentanci Polski, m.in. Piotr Świerczewski, a także reprezentacja TVP Sport.
– Poznałem pana Jarosława dwa lata temu podczas meczu gwiazd charytatywnych w Mogilanach. Zbieraliśmy wtedy środki na leczenie chorego dziecka. Przyjechał, zagrał, pomógł finansowo, a potem utrzymaliśmy kontakt – wspomina Kępa.
Właśnie ta znajomość stała się punktem wyjścia do niecodziennej propozycji. – Ostatnio rozmawialiśmy przy okazji Galacticos Show, w którego organizacji pomagam. Zaprosiłem go, żeby jako mieszkaniec Mogilan dołączył do nas i pograł. Ku mojemu zdumieniu od razu się zgodził. Powiedział, że bardzo mu się podoba projekt, który opiera się na wychowankach i jednoczy lokalną społeczność – dodaje prezes.
Według prezesa Królewski uczestniczył już w pierwszych treningach, a debiut w lidze ma nastąpić w niedzielę na stadionie w Mogilanach w meczu z Grodziskiem Raciechowice.
„Nie 1 kwietnia?” – reakcja drużyny
W klubie informacja o nowym zawodniku wywołała sporą konsternację. – Kiedy napisałem na naszej grupie WhatsApp, że mamy nowego zawodnika, chłopaki odpisali, że przecież nie jest 1 kwietnia. Myśleli, że żartuję. Dopiero gdy Jarosław Królewski sam się przywitał, część jeszcze dopytywała prywatnie, czy ktoś się nie podszywa. Teraz wszyscy są zachwyceni – opowiada Kępa.
Prezes LKS dodaje, że zawodnicy nie traktują nowego kolegi jako gwiazdy z zewnątrz, tylko jako pasjonata piłki. – Nie chodziło nam o żaden finansowy wkład. Zaprosiliśmy go po prostu jako człowieka, który kocha futbol. Fajnie, że podszedł do tego z takim entuzjazmem.
Napastnik z przeszłością w trzeciej lidze
Królewski nie jest nowicjuszem. – W meczu gwiazd grał na ataku i strzelił trzy bramki. Nazywaliśmy go wtedy następcą Tomasza Frankowskiego, bo miał podobny styl. Ma też piłkarską przeszłość – grał w trzeciej lidze w Gliniku Gorlice – opowiada prezes LKS.
Sam LKS to ciekawa mieszanka młodości i doświadczenia. – Mamy 70 procent wychowanków, ale też zawodników z przeszłością w Radomiaku, Francji, czy Gruzji. Atmosfera jest świetna. Chyba będziemy jedynym klubem w Polsce, w którym właściciel przyszłego ekstraklasowego zespołu wybiegnie na boisko w B klasie – dodaje Kępa.
Piłka z serca
Czy to jednorazowa przygoda? Raczej nie. – Jak mu się spodoba, to myślę, że zagra częściej. To nie jest marketingowy szot, tylko naturalna inicjatywa z serca. Chce po prostu pobiegać z nami, pomóc drużynie i dać trochę radości młodym zawodnikom, którzy są kibicami Wisły – mówi Kępa.
Prezes LKS Mogilany zaprasza też wszystkich kibiców na niedzielny mecz. – Będzie się działo. Takie rzeczy nie zdarzają się często, nawet w małych klubach.