El Clásico od kulis. Święcicki i Chabiniak dla SportMarketing.pl o emocjach związanych z największym meczem świata
27 października oczy całego piłkarskiego świata skierowane były na Madryt. El Clásico, czyli starcie Realu Madryt z FC Barceloną, przyciągnęło przed telewizory 885 tysięcy widzów w Polsce – z czego aż 608 tysięcy w Eleven Sports, gdzie za mikrofonem zasiedli Mateusz Święcicki i Sebastian Chabiniak. To właśnie ich duet od blisko dekady towarzyszy kibicom podczas największego meczu świata.
Wynik oglądalności potwierdził dominację Eleven Sports, które od lat konsekwentnie rozwija ofertę La Ligi w Polsce. W październiku stacja notowała ponad 3% udziału w rynku w paśmie wieczornym, a El Clásico było jej najchętniej oglądaną transmisją od 2022 roku. Z kolei Canal+ z wynikiem 277 tys. widzów wciąż utrzymuje stabilny udział wśród abonentów premium.
Dla komentatorów to nie tylko rekordy i liczby, ale też osobista historia.
– Jeśli chodzi o liczbę skomentowanych El Clásico, zatrzymałem się kiedyś na liczeniu gdzieś koło dziesięciu, ale w rzeczywistości było ich pewnie już kilkanaście – mówi w rozmowie dla SportMarketing.pl Sebastian Chabiniak. – Pierwszy mecz komentowałem z budki w Warszawie, ale najlepiej pamiętam ten pierwszy wyjazd. Kiedy okazało się, że mój dowód osobisty jest przedawniony, a nie miałem też ważnego paszportu, musiałem dosłownie błagać panią w urzędzie na warszawskim Mokotowie, żeby przyspieszyła proces. Mówiłem jej, że nie mogę przegapić takiego wydarzenia, bo nie wiedziałem, czy jeszcze kiedykolwiek będę miał okazję skomentować taki mecz.
– Nie ma ważniejszego meczu klubowego na świecie – dodaje Mateusz Święcicki. – Na El Clásico przyjeżdżają telewizje z całego globu – arabskie, brazylijskie, hiszpańskie, włoskie, polskie. W dniu medialnym nie ma metra wolnej przestrzeni. Stoisz obok ludzi, których znasz z ekranu – Ronaldo, Raúla, dawnych trenerów. I wtedy czujesz, że uczestniczysz w czymś wyjątkowym.
Ta wyjątkowość przekłada się również na wyniki. Dla Eleven Sports takie wydarzenia to nie tylko prestiż, ale też kluczowy element strategii utrzymania lojalności widza. Według danych Mediapanel, średni czas oglądania El Clásico przekroczył 70 minut – ponad dwukrotność przeciętnego meczu ligowego.
Za kulisami to jednak nie święto, a raczej dzień precyzyjnie zaplanowanej koncentracji.
– W dniu meczu lubimy zacząć spokojnie – kawa, śniadanie, lektura gazet i wiadomości związanych z meczem. Potem staram się kompletnie oczyścić głowę, nie myśleć o spotkaniu aż do momentu wejścia na stadion. Dzięki temu nie jestem przeciążony informacjami i mogę dać z siebie maksimum podczas transmisji. Chodzi o to, by widzowie przed telewizorami poczuli się, jakby byli razem z nami na stadionie – tłumaczy Chabiniak.
Nie zawsze jednak wszystko idzie tak gładko, jak wygląda na ekranie.
– Kiedyś siedzieliśmy w narożniku Camp Nou, z szybką, która od lat nie była myta. Pan techniczny próbował ją podkleić taśmą, a potem włożył pod nią rurę, żeby nie spadła. Przez cały mecz miałem lęk, że szyba runie, a jakby tak się stało – nic byśmy nie widzieli, bo była czarna. Żałuję, że kiedy stadion rozbierano, nikt nie zachował tej szyby. To byłaby relikwia Eleven Sports – wspomina Święcicki.
Choć dla widzów to dwie godziny emocji, dla komentatorów to tygodnie przygotowań i ogromna odpowiedzialność.
– Pomimo tylu meczów w dorobku, El Clásico wciąż wywołuje ekscytację. Podchodzę do przygotowań tak samo jak do każdego meczu, ale nie da się ukryć, że ta plejada gwiazd i atmosfera wokół wydarzenia robią wrażenie nawet na nas, komentatorach – podkreśla Chabiniak.
– Przed takim meczem zawsze jest stres, ale też poczucie, że uczestniczysz w czymś, co ma znaczenie. Czego chce komentator El Clásico? Po prostu dobrego meczu – takiego, który trzyma w napięciu do końca, bo wtedy ludzie wracają, żeby oglądać La Ligę.
Z biznesowego punktu widzenia El Clásico to inwestycja z gwarantowanym zwrotem. Koszt sublicencji na jedno spotkanie ligi hiszpańskiej w Polsce szacuje się na kilkadziesiąt tysięcy euro, a przygotowanie wyjazdu i oprawy to kolejne 20–30 tysięcy złotych. Jednak efekt – frekwencyjny i wizerunkowy – rekompensuje każde wydane euro.
Na miejscu widać zresztą, jak bardzo ten mecz wyrasta ponad standardową transmisję.
– Po ostatnim remoncie Bernabéu to fantastyczne miejsce do komentowania. Jeszcze niedawno było tam tak ciasno, że trudno było zmieścić butelkę wody i notatki, bo całą przestrzeń zajmowała skrzynka komentatorska. Teraz to zupełnie inny komfort. Do tego ta ogromna strefa prasowa, w której spotyka się komentatorów, reporterów i ekspertów z całego świata – od Marcela Desailly’ego, przez Fernando Morientesa, po Gaizkę Mendietę. Sam widok takiej grupy ludzi w jednym miejscu to dla mnie zawsze dodatkowy dreszcz emocji – opowiada Chabiniak.
– Na Bernabéu usiadłem kiedyś między Fabio Capello a Louisem van Gaalem. Po lewej legendarny trener Realu, po prawej – szkoleniowiec Barcelony. Van Gaal był, jak to on mówił, „agresiwo” – rozpychał się łokciami, a ja siedziałem jak uczniak między profesorami i myślałem: jak ja się tu znalazłem? – śmieje się Święcicki.
W takich warunkach emocje i perfekcja muszą iść w parze. Dla nadawców to nie tylko widowisko sportowe, ale również produkt premium. W dniu El Clásico ceny reklam w przerwie meczu są średnio o 40% wyższe niż podczas zwykłych transmisji ligowych, a sponsorzy walczą o miejsce tuż przed wejściem komentatorów na antenę.
– Zobaczenie Messiego na murawie, kilkanaście metrów od nas, kiedy wychodził na rozgrzewkę, a stadion wypełniony 70 tysiącami ludzi nagle zamarł i po sekundzie wybuchł gwizdami – wtedy poczułem, że jestem świadkiem czegoś niepowtarzalnego – wspomina Chabiniak.
– Pierwszy mój klasyk, który komentowałem na żywo, to ten, w którym Messi zdobył gola w doliczonym czasie i uniósł koszulkę przed kibicami Realu. Pamiętam, że wtedy wrzasnąłem „blackout, blackout, koniec meczu!”. To był moment, którego nie da się powtórzyć – dodaje Święcicki.
Choć na co dzień pracują w świecie zawodowego futbolu, obaj podkreślają, że nadal patrzą na ten mecz z dziecięcą fascynacją.
– Nie byłem nigdy kibicem ani Realu, ani Barcelony. W Polsce zaczynałem od Czarnych Żagań, a że mieszkaliśmy blisko granicy, to w dzieciństwie miałem możliwość oglądania skrótów Bundesligi w niemieckiej telewizji. Ale El Clásico to tak samo wielki poziom wydarzenia jak Der Klassiker w Niemczech – piłkarski spektakl, który zawsze ma swoją wyjątkową aurę – mówi Chabiniak.
– Transmitujemy El Clásico od 2015 roku i pamiętam, że przez lata marzyliśmy, żeby w tym meczu zagrał choć jeden Polak. Wtedy wydawało się to niemożliwe. Teraz, kiedy na boisku pojawia się dwóch, trudno w to uwierzyć. To dla nas coś wyjątkowego, bo ten mecz oglądaliśmy przez lata z dziecięcą fascynacją – dodaje Święcicki.
Joachim Stelmach
Więcej Artykuły
TVP Sport pokaże mistrzostwa świata w darcie. Trzech Polaków w turnieju
Telewizja Polska pokaże tegoroczne mistrzostwa świata PDC w darcie, które odbędą się w londyńskim Alexandra Palace od 11 grudnia do 3 stycznia. Turniej z rekordową liczbą 128 uczestników i pulą nagród 5 milionów funtów to najdłuższe mistrzostwa świata w historii tej dyscypliny.