Aktualności 20 kwietnia 2022

Medialna burza w Hiszpanii po wycieku “taśm Pique”

autor: Mateusz Mazur

Poniedziałkowy wieczór nie należał do najłatwiejszych w karierze Gerarda Pique. Najpierw FC Barcelona uległa na Camp Nou urzędującemu w strefie spadkowej Cadiz, a później obrońca “Dumy Katalonii” musiał tłumaczyć się z zarzutów, które pojawiły się po wycieku taśm, opublikowanych przez El Confidencial. 

Portal przedstawił szokujące informacje i dowody potwierdzające zaangażowanie Gerarda Pique w zorganizowanie Superpucharu Hiszpanii w Arabii Saudyjskiej. W rozmowie z hiszpańskim działaczem Luisem Rubialesem obrońca “Blaugrany” dogadywał wysokość prowizji, która przypadnie mu za pomoc w doprowadzeniu całego przedsięwzięcia do skutku.

Skandal w Hiszpanii

Według El Confidencial Pique przyczynił się do podpisania przez hiszpańską federację sześcioletniej umowy na organizację turnieju o Superpuchar Hiszpanii w Arabii Saudyjskiej. Jego firma Kosmos inkasować ma z tego tytułu cztery miliony euro rocznie. Łącznie, na całym przedsięwzięciu Pique zarobi więc około 24 milionów euro.

Informacja o zaangażowaniu Pique w sprawę wywołała medialna burzę w Hiszpanii, a sam piłkarz postanowił odnieść się do tej kwestii w transmisji na Twitchu. – Nie robię tego dla pieniędzy. Mógłbym do końca życia leżeć na kanapie i nic nie robić. Ale ja lubię odnosić sukcesy we wszystkim co robię – mówił bez ogródek hiszpański obrońca.

– Wszystko jest legalne, nie ukrywam się. Ja czuję się dumny. Nie żałuję, myślę że wykonaliśmy bardzo dobrą robotę. Nie zrobiliśmy nic złego ani prawnie, ani moralnie – dodał.

Rubiales podejmie kroki prawne

Pique poinformował, że rozmawiał już o całej sprawie, z Luisem Rubialesem, który zamierza podjąć kroki prawne dotyczące wycieku nagrań. – Rubiales martwił się tym, co ludzie powiedzą. Powiedziałem, że musimy być spokojni. To uczciwy, szlachetny człowiek – zapewnił Pique.

Na specjalnej konferencji prasowej do sprawy odniósł się również drugi z zainteresowanych – Luis Rubiales. Nie zamierzał on jednak tłumaczyć się z zarzutów wysuwanych pod adresem jego i Gerarda Pique. Zamiast tego przystąpił do ofensywy i – tak jak mówił Pique – zamierza podjąć stosowne kroki prawne. – Jestem oburzony wszystkimi rozpowszechnianymi kłamstwami. Przywiązuje się większą wagę do tego, a nie do faktu, że telefon został zhakowany. Prawdziwym problemem jest to, że informacje zostały nielegalnie skradzione z mojego telefonu – grzmiał prezydent hiszpańskiej federacji.

Wydaje się, że to dopiero początek całej sprawy, bowiem na jaw zaczynają wychodzić kolejne informacje. El Confidencial donosi także, że hiszpańska federacja miała odrzucić konkurencyjną ofertę Kataru, gdyż nie była ona korzystna dla Gerarda Pique.