Chelsea FC zaplanowała akcję… No To Hate
Cały świat widzi, co dzieje się na Ukrainie. Dla niektórych firm, podmiotów czy po prostu osób, niezaangażowanych bezpośrednio w tę sytuację, jest to niewątpliwie trudny moment. Oczy piłkarskiego świata skierowane są na Chelsea, której właścicielem jest Roman Abramowicz. Londyński klub na ten moment nie wydał i zapewne nie wyda jasnego stanowiska. Zespół ze stolicy Anglii postanowił z kolei... ruszyć z akcją No To Hate.

Pod dużym znakiem zapytania stoi przyszłość Chelsea. Właścicielem klubu z Premier League jest Roman Abramowicz – rosyjski oligarcha, któremu niejednokrotnie udowodniono bliskie kontakty z Putinem. Warto również zaznaczyć, że Chelsea posiada dług w wysokości 1,5 miliarda funtów wobec rosyjskiego właściciela.
Chelsea rusza z akcją w niewłaściwym momencie
Trudno spodziewać się, by angielski klub opublikował komunikat w związku z zaistniałą sytuacją. Kilka pytań na ten temat otrzymał trener „The Blues” – Thomas Tuchel, który przyznał, że dla niego oraz piłkarzy to niełatwa sytuacja. Czasem wydaje się, że milczenie jest złotem. W przypadku Chelsea to przysłowie pasuje wręcz idealnie.
Zespół z Premier League poinformował bowiem, że podczas finałowego meczu z Liverpoolem, który odbędzie się w niedzielę, ponownie przypomni o akcji „No To Hate” dotyczącej potępiania postaw i zachowań homofobicznych. Nikt oczywiście nie neguje tej idei. Pozostaje jednak pytanie, czy w obliczu zaistniałej sytuacji i powiązań właściciela Chelsea z Władimirem Putinem, wygłaszanie jakichkolwiek akcji niezwiązanych z Ukrainą, jest marną próbą zatuszowania rzeczywistości przez londyński klub.

Wojciech Gancarz
Więcej Aktualności
Szymon Marciniak został zaatakowany przez hiszpańskich kibiców w mediach społecznościowych. Kilkadziesiąt tysięcy oszczerczych komentarzy!
Nie milkną echa rewanżowego meczu półfinałowego Ligi Mistrzów między Interem Mediolan a Barceloną. Spotkanie zakończone triumfem Włochów obfitowało w gole (4:3), jednak nie zabrakło też spornych sytuacji, które bulwersują fanów Barcy. Oni obarczają winą za niepowodzenie swojej drużyny Szymona Marciniaka.



